Tureckie MSZ podkreśliło w komunikacie, że niektóre obszary, gdzie mają trwać poszukiwania, "kolidują" z tureckim szelfem kontynentalnym, a pozostałe zachodzą na obszary, na których sama Turcja i turecka społeczność Cypru zamierzają przeprowadzić własne badania. "Ogłaszaliśmy już, że Turcja nie dopuści do jakiejkolwiek działalności na tych obszarach. Apelujemy do zainteresowanych krajów i koncernów naftowych, by postępowały rozważnie i nie angażowały się w projekty na złożach morskich, które stanowią przedmiot sporu ze względu na sprawę cypryjską, oraz wycofały się z przetargu" rozpisanego przez władze greckiej części Cypru - głosi oświadczenie.
Do wyścigu o licencję na poszukiwanie gazu stanęło kilkanaście firm i konsorcjów, w tym rosyjska spółka Novatec, włoska ENI, francuski Total oraz Petronas z Malezji. "Firmy, które współpracują z Republiką Cypryjską w żadnym razie nie będą brane pod uwagę przy (tureckich) projektach energetycznych" - zapowiedział turecki resort spraw zagranicznych, ostrzegając, że firmy te będą odpowiedzialne za wszelkie napięcia wynikłe z eksploracji spornych złóż.
PAP, arb