Posłanki PO nie chcą kar za wykroczenia w ruchu drogowym

Posłanki PO nie chcą kar za wykroczenia w ruchu drogowym

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zgodnie z propozycją posłanke PO, na autostradach kierowcy mogliby jeździć maksymalnie 130 km/h, na drogach ekspresowych 110 km/h, a w obszarze zabudowanym 50 km/h (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Kary za wykroczenia w ruchu drogowym dla właścicieli samochodów, likwidacja "zielonej strzałki", mniejsze limity prędkości na drogach - takie zmiany w przepisach proponują posłanki PO z parlamentarnego zespołu ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Przewodnicząca zespołu Beata Bublewicz przypomniała, że w 2011 r. w Polsce został zainaugurowany projekt ONZ pt. "Światowa Dekada Działań na Rzecz Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego 2011-2020", którego celem jest poprawa bezpieczeństwa na drogach całego świata. - Dzisiaj zebraliśmy się po to, by rok po tej premierze powiedzieć, co  zamierzamy zrobić, co przygotowujemy - powiedziała Bublewicz.

Czerwone światło dla zielonej strzałki

Posłanki PO chcą doprowadzić do tego, by sankcje za wykroczenia na  drodze były nieuchronne i szybkie. Według Bublewicz, kara za wykroczenie na drodze powinna być nakładana w trybie administracyjnym na właściciela pojazdu, nawet jeśli nie był kierowcą. Zgodnie z przedstawioną propozycją, właściciel pojazdu byłby zobligowany do tego, by w ciągu 14 dni wskazać osobę, która prowadziła samochód i dokonała wykroczenia drogowego.

Druga proponowana zmiana to likwidacja możliwości skrętu warunkowego na światłach, czyli tzw. zielonej strzałki (która przy zapalonym czerwonym świetle - po zatrzymaniu się, przepuszczeniu pieszych i  jadących na zielonym świetle samochodów - umożliwia kierowcy skręt w  prawo). W ocenie Bublewicz, kierowcy nie zatrzymują się przed „zieloną strzałką", co prowadzi do wielu wypadków, w których giną ludzie. Z tego powodu – jak mówiła - w innych krajach sygnalizacja "zielona strzałka" nie obowiązuje.

Autostradą pojedziemy maksymalnie 130 km/h?

Trzecia propozycja dotyczy limitów prędkości. Zgodnie z nią na  autostradach kierowcy mogliby jeździć maksymalnie 130 km/h, na drogach ekspresowych 110 km/h, a w obszarze zabudowanym 50 km/h (jak to jest obecnie), ale bez tzw. tolerancji pomiaru. Wprowadzenie tolerancji pomiaru do 10 km/h - zdaniem posłanki -  spowodowało zły efekt psychologiczny u kierowców, którzy uważają, że  mogą jeździć szybciej, co rodzi niebezpieczeństwo. Likwidacja tolerancji pomiaru - co proponuje Bublewicz - spowoduje, że kierowcy będą musieli trzymać się wyznaczonych limitów prędkości.

Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska uważa, że te zmiany mogą poprawić bezpieczeństwo ruchu drogowego. Zastrzegła, że są to na razie tylko zapowiedzi.

Jej zdaniem niezależnie od działań legislacyjnych ważne jest podnoszenie świadomości w kwestii bezpieczeństwa na drogach, gdyż - jak dodała - najwięcej wypadków odbywa się w słoneczne dni na prostych odcinkach dróg ze względu na lekceważenie podstawowych zasad ruchu drogowego.

sjk, PAP