"Podczas eurokryzysu Londyn stał z boku"

"Podczas eurokryzysu Londyn stał z boku"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc)
Unia bankowa, podaż taniego pieniądza i duże wydatki na infrastrukturę wydźwigną eurostrefę nawet jeśli nie przetrwa ona w obecnym składzie - napisał w tygodniku "Observer" znany brytyjski pisarz, dziennikarz i akademik Will Hutton.

Według niego Niemcy zgodzą się na europejską unię bankową jeszcze przed końcem czerwca. Jej elementami będą wzajemna gwarancja depozytów oszczędnościowych i długu bankowego przez wszystkich członków eurostrefy, mechanizm nadzorczy i rekapitalizacja banków.

- Te rozwiązania powinny przerwać trujący związek między kryzysem banków a kryzysem finansów publicznych - napisał.

- Oprócz unii bankowej, tani pieniądz i duże wydatki na  infrastrukturę, na które Niemcy przystaną, choć nie bez oporów, zaczną podnosić gospodarkę europejską. Oznacza to, że UE przebrnie przez kryzys, a euro się utrzyma, ponieważ koszt wyłamania się z niego któregoś z krajów byłby straszliwie wysoki – dodał.

Hutton sądzi, że jest wiele znaków zapytania. Zachodzi też ryzyko, że  rząd Niemiec może nie zadziałać odpowiednio szybko. Nie zmienia to  faktu, że "w taki, czy inny sposób, w takiej, czy innej formie euro przetrwa, dlatego że członkowie eurostrefy w imię utrzymania go działają wspólnymi siłami".

- Kraje strefy euro walczą o euro nie tylko dlatego, że upadek wspólnej waluty budzi taką grozę. Europa musi mieć system monetarny wspierający jej ambicję, by być wspólnym rynkiem - zaznaczył. - To, co się ostatecznie wyłoni z eurostrefy będzie niewymiernie silniejsze i bardziej zintegrowane, będzie to euroland z unią bankową, zarządzaniem polityką fiskalną i politycznymi strukturami dopasowanymi do potrzeb. Nie będzie to federalne superpaństwo, ale amalgamat narodowych państw z nową międzynarodową architekturą i z nową europejską tożsamością - przewiduje Hutton.

Za uboczny produkt tego procesu uznaje to, że powszechna stanie się świadomość współzależności państw europejskiego kontynentu. To, co  dzieje się w Grecji, Hiszpanii, Irlandii, Francji lub Niemczech dotyczy wszystkich członków eurolandu.

- Regulacja rynku usług finansowych będzie organizowana w Brukseli z  myślą o interesie członków eurostrefy (...). Będzie dotyczyć całej gamy zagadnień, od gospodarki po walkę ze zmianami klimatycznymi - ocenia.

Będzie to krytyczny moment dla Wielkiej Brytanii. - Podczas eurokryzysu Londyn stał z boku. Będzie jeszcze bardziej z boku od tego, co z kryzysu wyłoni się. Straci na tym nie tylko ekonomicznie, ale czeka go wstrząs kulturowy - ostrzega Will Hutton na łamach "Observera".

eb, pap