BBC: reklama na Facebooku? Droga i nieefektywna

BBC: reklama na Facebooku? Droga i nieefektywna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Facebook - drogi i nieefektywny jako narzędzie reklamowe? 
Firmy, które płacą Facebookowi za zamieszczanie swoich reklam, aby dotrzeć bezpośrednio do użytkowników portalu, prawdopodobnie przepłacają za tę usługę, bo często reklamy trafiają na fałszywe profile - wynika z eksperymentu BBC i wypowiedzi ekspertów.
Firmy płacą za wyświetlanie swoich reklam u boku ekranu. Za każdym razem, gdy użytkownik klika przycisk "lubię to" na facebookowym profilu firmy, ta - przynajmniej w teorii - uzyskuje bezpośredni dostęp do zainteresowanego nią odbiorcy i może poszerzyć grono potencjalnych klientów, reklamując się na facebookowych profilach znajomych tej osoby. Ekspert ds. bezpieczeństwa wirtualnego Graham Cluley wskazuje jednak, że ta forma reklamy nie jest tak skuteczna, jak chciałyby reklamujące się na portalu firmy. Ekspert tłumaczy, że firmy te w wielu przypadkach trafiają nie do konkretnych osób, lecz do fałszywych profili stworzonych przez spamerów (osoby masowo rozsyłające przez internet niechciane reklamy) i twórców programów wirusowych.

54 milionów fałszywych kont?

Według oficjalnych szacunków Facebooka problem dotyczy około 54 mln spośród wszystkich 901 mln kont na portalu. Zdaniem Cluleya liczba ta jest mocno zaniżona. - Spamerzy i twórcy wirusów są w stanie tworzyć fałszywe profile na wielką skalę, ponieważ pomaga im to rozsyłać spam i niebezpieczne linki - podkreślił. - Niektóre z tych profili są zarządzane przez program komputerowy, który jednej osobie pozwala na obsługiwanie zza biurka tysięcy fałszywych profili"; wydając polecenia "lubienia" różnych firm na Facebooku, taka osoba tworzy dużą społeczność użytkowników, do których następnie może kierować własne reklamy - wyjaśnił Cluley.

Klienci lubią nieistniejące firmy

Chcąc zweryfikować doniesienia specjalisty, BBC przeprowadziła własny eksperyment, który "zdaje się wskazywać, że nie są to odosobnione przypadki". Dziennikarze brytyjskiego nadawcy stworzyli na Facebooku profil nieistniejącej firmy VirtualBagel, która nie oferowała żadnych produktów. Firma-wydmuszka szybko uzyskała wiele "polubień", wśród których nieproporcjonalnie dużo pochodziło z Filipin i Egiptu. Sympatię dla nieistniejącego VirtualBagel wyraził np. niejaki Ahmed Ronaldo, rzekomy mieszkaniec Kairu rzekomo zatrudniony przez klub Real Madryt.

Dotychczas Facebook zbywał firmy, które domagały się zwrotu kosztów reklamy na portalu, twierdząc, że nie ma dowodów na masowy charakter opisywanego problemu, i że nie otrzymał wielu skarg od przedsiębiorstw. - Wszystkie firmy reklamujące się na Facebooku mają dostęp do danych analitycznych, m.in. tożsamości osób, które "polubiły" ich strony - powiedział rzecznik portalu. Dodał, że problem dotyczy "bardzo małego procentu kont", które są stale wykrywane i usuwane.

PAP, arb