Zakazane dodatki w paszach dla zwierząt. Grozi nam epidemia choroby szalonych krów?

Zakazane dodatki w paszach dla zwierząt. Grozi nam epidemia choroby szalonych krów?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grozi nam epidemia choroby szalonych krów? (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
- Służby weterynaryjne stwierdzają, że ok. 2 proc. próbek pasz zawiera mączki mięsno-kostne. Taki dodatek do pasz jest zakazany, a jego stosowanie grozi grzywną lub ograniczeniem wolności - poinformował zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Jarosław Naze.

Służby weterynaryjne w 2011 r. pobrały ok. 3 tys. próbek pasz od rolników i wytwórni pasz. Stwierdzono, że 1,88 proc. zawierało mączki mięsno-kostne. W 2010 r. było to 1,65 proc., w 2009 r. - 2,65 proc., a w 2008 r. - 2,86 proc. Takie przypadki zdarzają się także w innych krajach - wyjaśnił Naze.

Epidemia choroby szalonych krów

Zakaz stosowania mączek KE wprowadziła 11 lat temu, po wybuchu epidemii BSE (choroba szalonych krów - red.). Wówczas uznano, że jedną z przyczyn pojawienia się tej choroby jest karmienie bydła mączkami pochodzącymi od krów. Wiele krajów postulowało jednak, by powrócić do kamienia zwierząt mączkami, zastanawiano się nad możliwością ich dodawania do pasz w tzw. krzyżowym skarmianiu, czyli np. mączki powstałe z utylizacji drobiu mogłyby być przeznaczone dla trzody i odwrotnie. Naze dodał, że Komisja Europejska nie chce obecnie dyskutować na ten temat, chociaż wcześniej rozważała taką możliwość.

Mączki mięsno-kostne powstają ze spalania odpadów zwierząt hodowlanych. Obecnie mogą one jedynie służyć jako nawóz lub jako dodatek do karm dla niektórych zwierząt, np. futerkowych. Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii poinformował, że w marcu w Polsce obyła się kontrola unijna, po której unijna Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia i Ochrony Konsumentów (SANCO) skierowała do polskich władz list z prośbą o wzmożenie kontroli i zahamowanie procederu dodawania niedozwolonych dodatków do pasz przeznaczonych dla żywienia zwierząt. Dodał, że zwierzęta żywione takimi paszami nie mogą być przeznaczone na żywność dla ludzi.

Rolnicy milczą

Jak zaznaczył, dodawanie takich mączek wynika często z kwestii ekonomicznych. Tona mączki kosztuje 300-500 zł, natomiast soja - to wydatek co najmniej 2 tys. zł za tonę. Tak duża różnica w cenie zachęca wielu rolników do korzystania z tego dodatku. Już w kwietniu Inspekcja Weterynaryjna rozesłała do rolników ulotki, w których przypomina o zakazie stosowania mączek i również informuje o sankcjach w przypadku nieprzestrzegania zakazu, w tym karze grzywny w wysokości nawet ponad 1 mln złotych.

Zdaniem Naze mączka jest sprzedawana w szarej strefie i nie wiadomo, jakie jest jej źródło pochodzenia. Żaden z rolników przyłapanych na stosowaniu niedozwolonych pasz tego nie ujawnił. Zakaz używania mączek mięsno-kostnych spowodował braki białka w żywieniu zwierząt. Dlatego znacznie zwiększył się import soi genetycznie modyfikowanej. W latach 90. Polska produkowała ok. 150 tys. ton mączek mięsno-kostnych i importowała blisko 300 tys. ton, wówczas w bilansie białka paszowego stanowiły one 20 proc.

Według ekspertów, gdyby KE zezwoliła na stosowanie mączek w paszach, Polska mogłaby produkować 250-300 tys. ton., pokryłoby to ok. 10-15 proc. zapotrzebowania na białko. Pozytywna decyzja Komisji nie wyeliminowałaby importu śrut, ale złagodziłaby deficyt w tym zakresie, tym bardziej, że zapotrzebowanie na białko systematycznie rośnie.

ja, PAP