Kropiwnicki: włoskie banki mają mniej gorący stosunek do polskich dzieci

Kropiwnicki: włoskie banki mają mniej gorący stosunek do polskich dzieci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Kropiwnicki zachęca by przyglądać się temu kto jest właścicielem banków (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
O to, aby przy wszelkich propozycjach reformowania podatków brać pod uwagę kwestię finansów samorządów, zaapelował Jerzy Kropiwnicki podczas zorganizowanej przez PiS debaty ekonomistów. Według niego potrzeba też rozmowy o strukturze własności banków w Polsce.

- Prosiłbym, aby przy wszelkich propozycjach dotyczących reformowania podatków brać pod uwagę taki element, który władza centralna bardzo rzadko bierze pod uwagę, mianowicie kwestię finansów samorządów - powiedział Kropiwnicki, obecnie doradca prezesa NBP Marka Belki. Ekonomista zwrócił uwagę, że bardzo chętnie dokonuje się reform w podatku dochodowym, nie patrząc, w jaki sposób wpłynie to na politykę samorządów. - Być może należałoby dokonać takiego bardziej generalnego kroku i dochody samorządów uzależnić od kwoty podatków, a nie od konkretnego podatku, który jest najłatwiej krytykowany i najczęściej chętnie obniżany - dodał były prezydentem Łodzi.

Kropiwnicki zasugerował także, by do rozmowy o stanie Polski i potencjalnych zagrożeniach włączyć rozważanie dotyczące struktury własności polskich banków. - Obecny kryzys pokazuje, że banki, a właściwie ich centrale, są bardzo patriotyczne. Centrale banków lokowane we Włoszech mają, można powiedzieć, troszkę mniej gorący stosunek do swych dzieci na terenie Polski, niż do interesów gospodarki włoskiej, hiszpańskiej czy jakiejś innej - mówił ekspert. Jego zdaniem "propozycja ewentualnego odkupienia części tego sektora chyba wymagałaby poważnego rozważania".

Były prezydent Łodzi ocenił też, że propozycja gospodarcza przedstawiona przez PiS, choć jest "niezwykle ciekawa", to jest "obciążona błędem politycznym". - Ten błąd polega na tym, że w tej szczegółowości prezentacji, która jest chwalebna z punktu widzenia projektodawcy ustawy i nowego prawa, jednocześnie proponujący z pozycji krytyka obecnej rzeczywistości siedli na ławie oskarżonych - zauważył. Dodał, że w publikacjach "w podstawowych mediach nie ma mowy o tym, w jakim stopniu mogłoby to zmienić sytuację Polski w odniesieniu do status quo, jest krytyka, nastąpiło takie przewartościowanie, jak gdyby to obecna opozycja była rządem, a rząd opozycją". - Wobec tego stopień szczegółowości propozycji był chyba przesadny - podsumował Kropiwnicki.

PAP, arb