Czy 0,3 proc. podatku wystarczy Kościołowi? Tusk: niech decyduje Sejm

Czy 0,3 proc. podatku wystarczy Kościołowi? Tusk: niech decyduje Sejm

Dodano:   /  Zmieniono: 
Los Funduszu Kościelnego jest już przesądzony (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Premier Donald Tusk nie wykluczył, że mimo braku porozumienia ze stroną kościelną rządowy projekt odpisu podatkowego na Kościół w wysokości 0,3 proc. trafi do Sejmu. Szef rządu zastrzegł przy tym, że brak porozumienia dotyczy wysokości odpisu, a nie likwidacji Funduszu Kościelnego.

- W mojej ocenie to parlament powinien zdecydować czy 0,3 proc. to jest w sam raz, za mało, czy za dużo dla Kościołów. Moim zdaniem jest to mniej więcej tyle, ile do tej pory Kościół otrzymywał z racji istnienia Funduszu Kościelnego - powiedział premier. Z tego powodu Tusk nie wykluczył, że w najbliższym czasie projekt zostanie przedstawiony Sejmowi. Dodał jednak, że czeka go jeszcze rozmowa w tej sprawie na posiedzeniu Rady Ministrów.

Szef rządu podkreślił, że "wszystkie strony zaakceptowały nową zasadę, a więc to, że nie ma Funduszu Kościelnego, nie ma pieniędzy z budżetu państwa, jest odpis podatkowy, a brak porozumienia dotyczy wysokości odpisu". - Nie została zaakceptowana propozycja rządowa na poziomie 0,3 proc. podatku dochodowego przeznaczonego zgodnie z wolą każdego podatnika na któryś z Kościołów - dodał premier. Według niego będzie "trudno dojść do jakiegoś porozumienia". - Dla niektórych to jest za dużo, dla niektórych to jest za mało. Naszym celem nie jest w żadnym wypadku ograniczenie możliwości działania Kościołów w Polsce, żadnego z Kościołów, ani ograniczenia dochodów tak, aby doszło do jakichś perturbacji - podkreślił.

Premier zastrzegł jednak, że rząd nie chce też przy okazji tej ustawy "zwiększać przychodów - jeśli chodzi o środki publiczne - ze strony Kościołów". Dodał, że w ocenie rządu odpis w wysokości 0,3 proc. podatku dawał mniej więcej szansę na uzyskiwanie podobnej kwoty jak ta, która wynikała z podziału środków Funduszu Kościelnego. - Jesteśmy dość przywiązani do tego obliczenia - zakończył Tusk.

PAP, arb