Turbiny wiatrowe - dokładnie 18 turbin wiatrowych - to powód sporu między mieszkańcami Miedznej, a spółką EkoEnergia. Firma chce zbudować wiatraki w niedalekiej odległości od ich domów, na co nie godzą się ich właściciele - donosi "Nasz Dziennik".
Głównym powodem obaw jest właśnie zbyt mała - ich zdaniem - odległość od domów i pól uprawnych. Zdaniem sołtys Miedznej Ewy Chomżyńskiej wójt zezwolił na inwestycję na podstawie raportu środowiskowego, który zawierał szereg błędów i nieprawidłowości. Z związku z tym postanowiła powiadomić Prokuraturę Rejonową w Siedlcach. Śledztwa jednak nie wszczęto - prokuratura odmówiła.
O jakie błędy chodzi? Zgodnie z raportem turbiny wiatrowe miałyby stanąć na gruntach już zniszczonych. Takich, którym wiatraki i tak by już nie zaszkodziły. Rzeczywistość okazuje się jednak inna. Miejscem, gdzie naprawdę miałyby powstać są żyzne gleby klasy 3 i 4 wykorzystywane w rolnictwie.
mp, "Nasz Dziennik"
O jakie błędy chodzi? Zgodnie z raportem turbiny wiatrowe miałyby stanąć na gruntach już zniszczonych. Takich, którym wiatraki i tak by już nie zaszkodziły. Rzeczywistość okazuje się jednak inna. Miejscem, gdzie naprawdę miałyby powstać są żyzne gleby klasy 3 i 4 wykorzystywane w rolnictwie.
mp, "Nasz Dziennik"