W 2018 roku polska marynarka wojenna straci jakąkolwiek zdolność bojową i teraz dowiadujemy się, że od kilku lat nie można dokończyć jednej korwety rakietowej Gawron, bo nie ma albo pieniędzy, albo są jakieś dziwne transfery tych funduszy - oburzał się na antenie Pierwszego Programu Polskiego Radia Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Kiedy doprowadzono w Polsce do upadku stocznię w Szczecinie i stocznię w Gdyni, to słyszeliśmy z ust pana premiera Donalda Tuska, że nie można ratować polskich stoczni, bo to niedozwolona pomoc publiczna, natomiast w tym samym czasie właśnie stocznie niemieckie i stocznie francuskie w ten sposób utrzymywały produkcję – poprzez zlecenia rządowe, tak było w stoczni w Saint-Nazaire czy w stoczni w Breście, gdzie przeznaczano pieniądze na budowę właśnie okrętów dla marynarki wojennej - powiedział Brudziński.
- Jest coś aberracyjnego w tym, że najpierw doprowadzamy do upadku stocznie zarówno w Gdyni, jak i w Szczecinie, de facto w stan upadłości stawiamy stocznię marynarki wojennej, a z drugiej strony chcemy przeznaczać pieniądze budżetowe w kwocie 1,5 miliarda złotych na zakup statków budowanych w stoczniach niemieckich - podsumował poseł plany zakupu niemieckich jednostek. - Jak słyszę pana generała Skrzypczaka, który mówi, że walorem tych niemieckich statków będzie to, że to będą okręty ze stali antymagnetycznej, potocznie mówiąc tak zwanej nierdzewnej, to pragnę poinformować pana generała Skrzypczaka i radiosłuchaczy, że stocznia w Szczecinie - zanim upadła - budowała jedne z najnowocześniejszych chemikaliowców ze stali dupleksowej. I teraz tę wartość, jaką była stocznia, jaką była myśl techniczna, jaką były biura konstruktorskie, rozsypano, rozpuszczono, ponieważ zabroniona była pomoc publiczna - dodał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
pr, Polskie Radio PR1
- Jest coś aberracyjnego w tym, że najpierw doprowadzamy do upadku stocznie zarówno w Gdyni, jak i w Szczecinie, de facto w stan upadłości stawiamy stocznię marynarki wojennej, a z drugiej strony chcemy przeznaczać pieniądze budżetowe w kwocie 1,5 miliarda złotych na zakup statków budowanych w stoczniach niemieckich - podsumował poseł plany zakupu niemieckich jednostek. - Jak słyszę pana generała Skrzypczaka, który mówi, że walorem tych niemieckich statków będzie to, że to będą okręty ze stali antymagnetycznej, potocznie mówiąc tak zwanej nierdzewnej, to pragnę poinformować pana generała Skrzypczaka i radiosłuchaczy, że stocznia w Szczecinie - zanim upadła - budowała jedne z najnowocześniejszych chemikaliowców ze stali dupleksowej. I teraz tę wartość, jaką była stocznia, jaką była myśl techniczna, jaką były biura konstruktorskie, rozsypano, rozpuszczono, ponieważ zabroniona była pomoc publiczna - dodał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
pr, Polskie Radio PR1