Rybiński: od tej pozycji na kolanach z wyciągniętą ręką to już chyba boli kręgosłup

Rybiński: od tej pozycji na kolanach z wyciągniętą ręką to już chyba boli kręgosłup

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Rybiński (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Uważam, że im więcej dostaniemy, tym dla nas gorzej - ocenił ekonomista prof. Krzysztof Rybiński, komentując negocjacje na temat budżetu UE na lata 2014-2020 r.
Przed wyborami parlamentarnymi Platforma obiecywała 300 miliardów złotych dla Polski w budżecie UE. Ostatnio szef PO i premier Donald Tusk mówił nawet o 400 miliardach (ale po wliczeniu dopłat dla rolników, które nie były ujęte w obiecywanych wcześniej 300 miliardach).

Prof. Krzysztof Rybiński ocenił na blogu, że dyskusja o budżecie UE została w polskich mediach sprowadzona do tego "ile dostaniemy forsy". "A tymczasem znacznie ważniejsze od tego ile dostaniemy jest jak wydamy te pieniądze" - wskazał ekonomista. Jak przypomniał, o tym, że więcej nie zawsze znaczy lepiej przekonały się m.in. trzydzieści lat temu kraje arabskie, "gdy nadmiar petrodolarów pogrążył ich gospodarki".

Zdaniem Rybińskiego, w Polsce też nie brak przykładów, że pieniądze z UE nie są wykorzystywane pożytecznie. "Mimo miliardów utopionych w polityce wspierania innowacyjności firm, dane pokazują, że innowacyjność spada i to dramatycznie. Dane pokazują, że pomimo miliardów utopionych w szkoleniach, liczba szkolących się osób w Polsce nie wzrosła, a jakość wielu szkoleń za unijne pieniądze jest już przedmiotem dowcipów na bankietach (też organizowanych za unijne pieniądze)" - podkreślił Rybiński.

Były wiceprezes NBP dodał, że "topienie miliardów" w programie rozwoju tzw. ściany wschodniej nie sprawi, że wyrównane zostaną różnice w średnim dochodzie na mieszkańca.

"To smutne, że zamiast rozmawiać o rzeczach ważnych, politycy i media skupiają się na tym ile dostaniemy. Ja uważam, że im więcej dostaniemy, tym dla nas gorzej. Poza tym od tej pozycji na kolanach z wyciągnięta ręką to już chyba boli kręgosłup" - napisał ekonomista. "A doświadczenia Grecji i Hiszpanii, że najpierw boli kręgosłup, potem przez chwilę mamy pełny brzuch, a potem bolą plecy i cztery litery, jak karbowy przypomina nahajką gdzie jest miejsce kraju, który rósł na unijnych dopalaczach" - dodał Krzysztof Rybiński.

zew