Prezes warszawskiej giełdy: minister nie będzie decydował o moim wolnym czasie

Prezes warszawskiej giełdy: minister nie będzie decydował o moim wolnym czasie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ludwik Sobolewski (fot. TEDI /NEWSPIX.PL / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- W czasie, gdy nie pracuję dla rozwoju giełdy, mogę czytać książki jakie chcę i być może nawet kręcić filmy. Ale tego nie robię - mówił zawieszony prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie Ludwik Sobolewski. Sobolewski został zawieszony po tym, gdy ujawniono, że zwracał się do notowanych na giełdzie spółek o współfinansowanie filmu, w którym jedną z ról grała jego partnerka. Sobolewski uważa, że cała historia może być formą zemsty kogoś komu "nadepnął na odcisk".
- Usłyszałem ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, jak mówił, że prezes nie powinien zajmować się produkcją filmów. Uważam, że giełda to moje życie. Ale jest w nim też kilka innych rzeczy. W czasie, który mam do dyspozycji, gdy nie pracuję dla rozwoju giełdy, mogę czytać książki jakie chcę i kręcić filmy. Minister Skarbu nie będzie mi mówił, co mam robić w takim czasie - podkreślił Sobolewski.

Sobolewski przekonywał, że nikogo "nie namawiał, nie nakłaniał, ani nie zachęcał prezesów spółek, by zainwestowali w produkcję filmową". - Zwróciłem się do mojego współpracownika, aby korzystając ze swojej wiedzy i kontaktów, zorientował się, czy wśród inwestorów byliby tacy, którzy byliby zainteresowani - wyjaśnił.

TVN24, arb