Wojciechowski: tragedia posmoleńska, państwo ginie

Wojciechowski: tragedia posmoleńska, państwo ginie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Wojciechowski (fot. Wprost)Źródło:Wprost
„Cały ten raport Millera nie jest już nawet wart papieru, na którym został spisany” – ocenił Janusz Wojciechowski na swoim blogu.
Polityk podkreśla, że „smoleńska brzoza, od której według raportu Millera miała się rozpocząć destrukcja samolotu, została złamana nie na 5 metrach, jak twierdził raport, lecz – jak ustaliła prokuratura – na prawie 7 metrach wysokości”. I dodaje: „I znowu nic się nie stało. Brzoza czy nie brzoza, pięć metrów czy siedem – walnęło, urwało, zrobiło beczkę i się rozbiło, a kto w to nie wierzy, ten sekta smoleńska i pisowski oszołom”.

W kpiący sposób odnosi się także do tego, że „głos generała Błasika w kokpicie rozpoznawany „na ucho”, jakiś taki podobny się wydawał” i że „trotyl rozpoznawany „na nos”, że go nie było”.

 „Aparatura co prawda piszczałą, ale z pastą do butów jej się pomyliło. I żeby to chociaż na psi nos rozpoznawali, ale gdzie tam, na własny!” – dodaje. Polityk twierdzi, że tragedia smoleńska była straszna, bo zginęli w niej ludzie. Dodaje jednocześnie, że straszna jest także tragedia posmoleńska, bo ginie w niej państwo.

eb