W 2012 roku do świętokrzyskich urzędów skarbowych trafiło 1086 donosów. Urzędnicy przyznają, że doniesień o nieprawidłowościach u sąsiadów Polacy wysyłają do skarbówki coraz więcej. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
"Półtora roku temu pisaliśmy prośbę do X, aby na jego terenie, na którym znajduje się Pub Y, którego właścicielem jest Z, zostały zlikwidowane maszyny do uprawiania hazardu. Prośbę naszą uzasadnialiśmy tym, że nasi mężowie i synowie wpadli w nałóg hazardu, co doprowadzało do tragedii rodzinnych. Właściciel bardzo się wzbogacił na bandytach jednorękich, kupił sobie nowe mieszkanie, urządził je na wysoki standard, kupił nowy samochód, wybudował dziecku dom" - czytamy w jednym z donosów, którego autorzy domagają się "sprawdzenia dochodów" pana X.
Urzędnicy przyznają, że donosy piszą wszyscy - żony na mężów, sąsiedzi na sąsiadów, pracownicy na pracodawców, a kupujący na sprzedawców. Donosy najczęściej wysyłane są w poniedziałek i - zdaniem urzędników - najczęściej piszą je osoby starsze. Według urzędniczych statystyk co czwarty donos kończy się kontrolą, która jednak zazwyczaj nie wykazuje nieprawidłowości.
arb, Gazeta.pl
Urzędnicy przyznają, że donosy piszą wszyscy - żony na mężów, sąsiedzi na sąsiadów, pracownicy na pracodawców, a kupujący na sprzedawców. Donosy najczęściej wysyłane są w poniedziałek i - zdaniem urzędników - najczęściej piszą je osoby starsze. Według urzędniczych statystyk co czwarty donos kończy się kontrolą, która jednak zazwyczaj nie wykazuje nieprawidłowości.
arb, Gazeta.pl