Niemiecka prasa: Niemcy w pracy nie wytrzymują ciśnienia takiego jak Polacy

Niemiecka prasa: Niemcy w pracy nie wytrzymują ciśnienia takiego jak Polacy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemiecka prasa: Niemcy w pracy nie wytrzymują ciśnienia takiego jak Polacy (fot.sxc.hu)
Niemiecki dziennik "Handelsblatt” pisze o Polakach przyjeżdżających na prace sezonowe do Niemiec, zauważając jednak, że liczba Polaków spada, a poza tym stawia tezę, cytując plantatora, że niemieccy pracownicy nie wytrzymują tempa jak Polacy.
"„Co roku na początku kwietnia są już w drodze do Niemiec: Lilianna Cholubek z mężem niewielkim autem pokonują prawie 500 km z położonej w Polsce wsi Starzyce do niewiele większej miejscowości Hoopte w Dolnej Saksonii; będzie pracowała przy zbiorach szparagów. Samochód Polaków po dach wyładowany jest konserwami; owoce i warzywa z własnego ogródka, aby zaoszczędzić na jedzeniu. I tak od 22 lat” – pisze dziennik. Następnie przytacza słowa Cholubek, która wyjaśnia, że do Niemiec przyheżdża odkąd skończyła 18 lat i mimo, że ceny w Polsce i Niemczech się zrównują to wciąż dwa miesiące pracy za zachodnią granicą wystarczą na przeżycie roku w Polsce.

Dziennik opisuje również kontenery w jakich mieszkają Polacy, za które płacą 2 euro za noc, podczas gdy za godzinę pracy mogą zarobić do 12 euro.  "Pobudka o 5 rano, o 6 już na polu pod Ramelsloh lub gdzieś indziej. W długich rzędach wprawne oko dostrzeże nawet najdrobniejsze pęknięcia i nierówności ziemi. Tam, gdzie laik kompletnie niczego nie zauważy, ona chwyta delikatnie szparaga za główkę i wprawnym ruchem wydłubuje go z ziemi pomagając sobie specjalnym, lekko zakrzywionym nożem. Ile razy dziennie wykonuje tę czynność? Liliana nigdy nie liczyła. Gospodarstwo w Hoopte to prawie 170 ha, plantacja szparagów i truskawek pokrywa około połowę powierzchni” – kontynuuje autor artykułu.

Herbert Löscher, zarządzający gospodarstwem mówi, że pracownik taki jak Liliana może dziennie zebrać 130 kilogramów szparagów  - To więcej niż 3 tysiące sztuk. Tylko w tym roku na plantacji pracuje 170 pracowników, przede wszystkim z Polski i Rumuni. I ani jeden Niemiec. U nas ludzie pracują w grupach na akord, takiego ciśnienia Niemcy nie wytrzymują” – przyznaje Löscher. „Brakuje motywacji i tempa. To byłoby to nieuczciwe w stosunku do polskich i rumuńskich pracowników, gdyby Niemcy pracowali jak muchy w smole. Siedem lat temu kompletnie zrezygnowaliśmy z poszukiwania niemieckich pracowników – przyznał Herbert Löscher. Dodał jednak, że z roku na rok przyjeżdża coraz mniej Polaków, a coraz więcej Rumunów. W tym roku jest to 170 tysięcy Rumunów i 100 tysięcy Polaków.

Niemiecki portal finanzen.freenet.de zauważył, że widoczne jest także odwrotna tendencja – Niemcy chętnie zatrudniający się w Polsce. "Z dnia na dzień rośnie liczba niemieckich firm w Polsce. Są to już nie tylko duże korporacje, ale banki, firmy ubezpieczeniowe i kancelarie prawne. Tam, gdzie niemieckie firmy, tam przenoszą się również niemieccy pracownicy. I tak rokrocznie do pracy w Polsce przyjeżdża 8 tysięcy obcokrajowców. Nawet poważny kryzys finansowy nie zaszkodził osiągnięciu umiarkowanej stopy wzrostu gospodarczego w Polsce. Jednak stopa bezrobocia w Polsce wynosi prawie 14 procent”, zauważa portal. „Równie intensywnie, jak informatycy, ekonomiści, informatycy i konsultanci biznesowi poszukiwani są nauczyciele niemieckiego i tłumacze. Szeroka znajomość języka polskiego nie jest wcale konieczna. Wielu Polaków zna biegle język niemiecki, a wymiana handlowa z krajami niemieckojęzycznymi ciągle rośnie” – napisano na portalu.

Deutsche Welle, ml