Eurostat wyliczył, że biorąc pod uwagę siłę nabywczą klientów zakładów energetycznych najdroższy prąd w UE mają Cypryjczycy, a na drugim miejscu znajdują się Niemcy i... Polacy. Okazuje się, że - biorąc pod uwagę zasobność naszych portfeli - płacimy za prąd dwa razy więcej niż Francuzi czy Finowie. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
O tym, że polski prąd kosztuje nas tak wiele decyduje przede wszystkim niewielki poziom zarobków w Polsce - cena 100 kWh jest bowiem w naszym kraju niższa od średniej w UE (15,3 euro wobec 19,7 euro). Ale choć biorąc pod uwagę jedynie cenę prądu płacimy za energię dwa razy mniej niż np. Duńczycy - to jednak biorąc pod uwagę to, ile prądu może kupić statystyczny Polak za swoje zarobki, w rzeczywistości prąd w Polsce jest bardziej kosztowny niż w Danii.
Sytuacja klientów zakładów energetycznych w Polsce ma się poprawić 1 lipca. Wtedy to w Warszawie ceny energii zostaną obniżone o 4 proc. Prąd ma też stanieć w północnej i północno-zachodniej Polsce (wniosek o obniżkę taryfy miała złożyć w Urzędzie Regulacji Energetyki Enea). Dzięki obniżce miesięcznie zapłacimy za prąd o kilka złotych mniej.
"Gazeta Wyborcza", arb
Sytuacja klientów zakładów energetycznych w Polsce ma się poprawić 1 lipca. Wtedy to w Warszawie ceny energii zostaną obniżone o 4 proc. Prąd ma też stanieć w północnej i północno-zachodniej Polsce (wniosek o obniżkę taryfy miała złożyć w Urzędzie Regulacji Energetyki Enea). Dzięki obniżce miesięcznie zapłacimy za prąd o kilka złotych mniej.
"Gazeta Wyborcza", arb