Koszule będą nas… śledzić? "Technologie mogą przejąć kontrolę nad naszym życiem"

Koszule będą nas… śledzić? "Technologie mogą przejąć kontrolę nad naszym życiem"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chip zaszyty w marynarce będzie nas inwigilował (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Nowe technologie umożliwiają gromadzenie na nasz temat coraz większej ilości informacji - alarmują uczestnicy trzydniowej konferencji rzeczników ochrony danych osobowych z całego świata, która zakończyła się 26 września w Warszawie.
Wojciech Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, zrelacjonował przebieg konferencji. W jej trakcie rzecznicy zaapelowali do twórców aplikacji, by ci zapewnili użytkownikom ochronę danych przynajmniej na poziomie wymaganym przez prawo.

Rzecznik podkreśla również, że rozwój technologii na razie może nam tylko pomagać - obawia się jednak, że w przyszłości nowe technologie przejmą kontrolę nad naszym życiem. - Na każdym przedmiocie umieszczany jest czip, który lokalizuje ten konkretny egzemplarz, by można śledzić, co się z nim dzieje. Lada chwila czeka nas skok technologiczny: te przedmioty będą się rozpoznawać nawzajem i kontaktować między sobą, bez pośrednictwa człowieka. I dawać sygnał do centrali, gdzie komputery "wyciągną wnioski". I np. obsługa jakiejś konferencji dostanie polecenie, by donieść trzy butelki wody mineralnej, bo osoby siedzące na konkretnych miejscach właśnie swoją wodę napoczęły. Kto otworzył butelkę, będzie można ustalić za pomocą czipa, który jest w jego marynarce, koszuli, butach itd., które kupił używając karty kredytowej. Czip może też dać mu sygnał, że powinien kupić nową koszulę, bo obecna się już zużyła, o czym świadczy data jej zakupu. I przyśle stosowną ofertę. To, oczywiście, najniewinniejszy z możliwych przykładów zastosowania tej technologii -  informuje Wiewiórowski.

Wiewiórkowski podkreśla iż użytkownicy aplikacji mobilnych, czy osoby płacące kartami kredytowymi nie mają pojęcia jak wiele danych osobowych przekazują np. podczas zakupów różnym firmom czy  przedsiębiorstwom, które tymi informacjami swobodnie dysponują.

- Odkąd zostałem GIODO (Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych) jestem stale przestraszony. Stykam się z rozwiązaniami, o których nigdy w życiu nie pomyślałbym, że mogą tak działać, jak działają - podsumowuje rzecznik.

dż, wyborcza.pl