Polityk Twojego Ruchu, wykładowca akademicki, filozof i bioetyk, prof. Jan Hartman w rozmowie z portalem Gazeta.pl skomentował wycofanie z sieci sklepów Makro Cash&Carry całych prosiąt.
Przypomnijmy, w Makro sprzedawano całe zafoliowane prosięta ważące od 3 do 10 kilogramów.
- Jestem etycznie zaszokowany widokiem prosięcia sprzedawanego w całości. Ale przecież taka jest prawda. I nasz naturalny protest przeciwko temu jest znakiem, że odczuwamy jakiś dyskomfort związany z jedzeniem zwierząt. I powinno nam dać do myślenia, że gdy widzimy bardzo namacalnie, że rzeczywiście zjadamy prawdziwe zwierzę, to nie czujemy się z tym dobrze. Jeśli odczuwamy pewne wyrzuty sumienia, to nie uciekajmy w hipokryzję, zasłaniając oczy przed tym, co robimy. Dlatego wydaje mi się, że ten produkt nie powinien być wycofywany ze sprzedaży, bo to sprzyja myśleniu "co z oczu, to z serca" - mówił Hartman.
Filozof dodawał, że gdy człowiek patrzy na martwe zwierzę, zdobywa się na wątpliwość etyczną, której nie ma gdy patrzy na kawałki mięsa.
- Ssaki mają w naszej kulturze wyższy status etyczny. Poza tym prosię jest zwierzęcym dzieckiem. To zwierzątko nie miało w ogóle żadnego życia - urodziło się i zostało zabite. I z tego powodu jest nam jeszcze bardziej przykro - tłumaczył oburzenie ludzi Hartman.
Link do tekstu w serwisie Gazeta.pl
Gazeta.pl, ml
- Jestem etycznie zaszokowany widokiem prosięcia sprzedawanego w całości. Ale przecież taka jest prawda. I nasz naturalny protest przeciwko temu jest znakiem, że odczuwamy jakiś dyskomfort związany z jedzeniem zwierząt. I powinno nam dać do myślenia, że gdy widzimy bardzo namacalnie, że rzeczywiście zjadamy prawdziwe zwierzę, to nie czujemy się z tym dobrze. Jeśli odczuwamy pewne wyrzuty sumienia, to nie uciekajmy w hipokryzję, zasłaniając oczy przed tym, co robimy. Dlatego wydaje mi się, że ten produkt nie powinien być wycofywany ze sprzedaży, bo to sprzyja myśleniu "co z oczu, to z serca" - mówił Hartman.
Filozof dodawał, że gdy człowiek patrzy na martwe zwierzę, zdobywa się na wątpliwość etyczną, której nie ma gdy patrzy na kawałki mięsa.
- Ssaki mają w naszej kulturze wyższy status etyczny. Poza tym prosię jest zwierzęcym dzieckiem. To zwierzątko nie miało w ogóle żadnego życia - urodziło się i zostało zabite. I z tego powodu jest nam jeszcze bardziej przykro - tłumaczył oburzenie ludzi Hartman.
Link do tekstu w serwisie Gazeta.pl
Gazeta.pl, ml