Pomocnik maszynisty zarabiał 250-270 tys. zł rocznie

Pomocnik maszynisty zarabiał 250-270 tys. zł rocznie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pomocnik maszynisty zarabiał 250-270 tys. zł rocznie (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Józef Wilk, szef "Solidarności" w PKP Cargo w Nowym Sączu pracował jako pomocnik maszynisty. W 2013 r. został dyscyplinarnie zwolniony. Dziś rusza proces, który ma ustalić, czy była to słuszna decyzja – informuje "Rzeczpospolita".
W ubiegłym roku odbył się audyt w nowosądeckim PKP Cargo. W wyniku ustaleń spółka wytoczyła oskarżenia przeciwko Wilkowi: oszustwa, poświadczenia nieprawdy, wyłudzenia nienależnego wynagrodzenia i możliwości sprowadzenia niebezpieczeństwa w ruchu lądowym. Ponadto wykazano, że Wilk jako pomocnik maszynisty zarabiał 10 razy więcej niż przeciętnie osoba zajmująca takie stanowisko. Wraz z premiami, które sięgały 8 tys. zł, miał rocznie otrzymywać między 250 tys. a 270 tys. zł.  Zasiadał też w trzech radach nadzorczych spółek kolejowych, za co według audytorów miał inkasować nawet do 120 tys. zł. Ustalono również, że w zakładowej kasie zapomogowo-pożyczkowej pożyczył ponad 100 tys. zł.

Spółka zarzuca Wilkowi, że naruszył przepisy i wykorzystywał związkową pozycję w celu odniesienia korzyści majątkowej. Śledztwo, z zawiadomienia PKP Cargo, prowadzi nowosądecka prokuratura. – Obecnie akta postępowania są analizowane przez nadzór w Prokuraturze Okręgowej w Nowym Sączu – powiedział prokurator Waldemar Kriger. Zdementował też pogłoski o zakończeniu śledztwa z braku dowodów.

Wilk nie miał wysokiej podstawy umowy o pracę, ale zarabiał olbrzymie kwoty w ekstrapłatnych nadgodzinach za pracę w święta, niedziele, w nocy.. Jednak PKP Cargo twierdzi, że „nie świadczył pracy w dni, które miał zaplanowane w grafiku pracy i jednocześnie fałszował karty pracy poprzez potwierdzanie swojej obecności. Za ten okres pobierał wynagrodzenie”. Nieoficjalnie mówi się, że w dokumentacji przekazanej prokuraturze faktycznie brakuje podpisów Wilka potwierdzających, że przychodził do pracy w wykazanych w grafiku dniach.

Prokuratura bada sprawę szeroko – sprawdza, kto za to odpowiadał, jak nadzorowano pracę maszynistów i jak to możliwe, że system był nieszczelny. Z ustaleń śledczych wiadomo, że w PKP Cargo istniał system, z którego korzystał nie tylko związkowiec.

Wilk od 1978 r. pracował w nowosądeckim PKP Cargo. Oddał sprawę o niesłuszne jego zdaniem zwolnienie do sądu pracy. Zarzuca pracodawcy złamanie ustawy o związkach zawodowych, ponieważ decyzja o jego zwolnieniu nie była skonsultowana ze związkami zawodowymi, czyli z nim samym. Sądeczanin miesiąc temu zapowiedział, że będzie chciał wrócić do pracy w PKP Cargo i do kierowania związkiem, jak tylko prokuratura oczyści go z zarzutów spółki i umorzy postępowanie. Zapewniał, że jest niewinny, że zarabiał w PKP Cargo jedynie 13 tys. zł, a zwolnienie go wiąże z szykowaną przez związkowców akcją protestacyjną i wejściem w spór zbiorowy.

kl, Rzeczpospolita