Afera podsłuchowa? Straty raczej wizerunkowe niż finansowe

Afera podsłuchowa? Straty raczej wizerunkowe niż finansowe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Skutki afery podsłuchowej na rynkach finansowych na razie są nieznaczne. Kurs złotego stracił nieco stabilność, ale nic nie zapowiada nagłego wycofania się inwestorów z Polski. Na stabilność rynku większy wpływ miałyby wcześniejsze wybory, chociaż i ta reakcja raczej byłaby krótkotrwała. Pewien uszczerbek poniósł Narodowy Bank Polski, ale jest to strata wizerunkowa. Z tym szef NBP powinien sobie poradzić – ocenia Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.
– Podstawową strategią, którą w takiej sytuacji Narodowy Bank Polski powinien realizować, jest umacnianie przekonania rynków finansowych, gospodarstw domowych, całego otoczenia gospodarczego, a także zewnętrznego otoczenia, że Narodowy Bank Polski i Rada Polityki Pieniężnej są wolne od nacisków politycznych, nie są uwikłane w świat polityki i kierują się wyłącznie mandatem konstytucyjnym, polegającym na zapewnieniu stabilności cen i wspieraniu stabilności systemu finansowego – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Jego zdaniem upublicznienie rozmowy między ministrem Bartłomiejem Sienkiewiczem a prezesem Markiem Belką przyczyniło się do zmniejszenia wiarygodności NBP. Ale zdaniem Borowskiego odbudowanie reputacji jest jak najbardziej możliwe i szef banku centralnego ma duże szanse na to, by tego dokonać.

– Marek Belka jest i od początku był znakomicie przygotowanym do wypełniania tej funkcji ekonomistą, z dorobkiem w dziedzinie polityki monetarnej, z międzynarodowym uznaniem, które towarzyszyło jego kandydaturze – ocenia Borowski. – Wydaje się, że Marek Belka taki potencjał ma. Natomiast najbliższe miesiące i kwartały pokażą, jak ten potencjał zostanie wykorzystany.

O tym, że kryzys wizerunkowy nie jest – z punktu widzenia rynków – szczególnie istotny, pokazały notowania złotego. Po chwilowym wahnięciu kurs wrócił do stabilnych poziomów, chociaż nie jest już tak pewny, jak dwa tygodnie temu.

– Złoty trochę stracił w odpowiedzi na ten kryzys, ale w znacznie większym stopniu stracił ze względu na obawy o spójność koalicji rządowej, o możliwość kryzysu politycznego, wcześniejszych wyborów, niepewność dotyczącą tego, jaki program gospodarczy będzie realizował przyszły rząd, a nie ze względu na sytuację w samym banku centralnym czy też wypowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego.

Rządząca od siedmiu lat koalicja dawała do tej pory inwestorom poczucie pewności co do polityki gospodarczej rządu i przewidywalności jego działań. Teraz się to zmieniło, ewentualność wcześniejszych wyborów zwiększa ryzyko towarzyszące inwestowaniu w Polsce, ale w ocenie głównego ekonomisty Credit Agricole w Polsce to wciąż nie jest powód do paniki.

– Skalę osłabienia kursu złotego oceniam jako niską. Ta zmiana, która się dokonała na rynku walutowym, wskazuje, że inwestorzy tak bardzo nie obawiają się istotnych turbulencji. Myślę, że w najbliższych miesiącach powinniśmy zobaczyć stopniowy powrót złotego do poziomów sprzed afery taśmowej, pod warunkiem oczywiście, że nie dojdzie do jakichś gwałtownych zaburzeń na scenie politycznej.

Zaburzeniem z rynkowego punktu widzenia byłyby wcześniejsze wybory. Ich wynik zgodny z obecnymi sondażami mógłby spowodować odpływ kapitału z Polski, ale Borowski ocenia skalę potencjalnego odpływu jako nieznaczną, bo Polska już bardzo głęboko funkcjonuje w unijnych standardach rynkowych i nie jest łatwo to zmienić.

– To, co ulegnie zmianie, to perspektywa przyjęcia wspólnej waluty – tłumaczy rozmówca Newserii Biznes. – Tutaj jest ewidentna różnica, Prawo i Sprawiedliwość najprawdopodobniej opowie się dość jednoznacznie przeciwko wejściu Polski do strefy euro, ale to jest i tak bardzo odległa perspektywa, w związku z tym nie będzie to miało istotnego wpływu na bieżące nastroje inwestorów.

Newseria.pl