Jak podaje Gazeta Wyborcza, ZUS przygotował najnowsze dane na temat emerytur. Zdaniem ekspertów wysokość świadczeń z roku na rok będzie coraz niższa
Rozpoczęta w 1999 roku reforma emerytalna obniża kwotę wypłacanych świadczeń. Każdy z pracujących Polaków posiada własne konto emerytalne, a wypłata świadczeń będzie odbywać się na zasadzie: ile wpłacisz, tyle dostaniesz na starość. Ponadto obecny jest również tzw. system przejściowy. Często spotykane są zreformowane emerytury, które najczęściej przyznawane są kobietom. Nowe zasady nie przewidują państwowych dotacji do emerytur. - Różnice między nowymi i starymi świadczeniami są zbyt duże i po prostu nie będą społecznie akceptowane – informuje Łukasz Wacławik, specjalista od ubezpieczeń społecznych z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
Według analiz, stara emerytura w poprzednim roku wynosiła średnio 3036 zł brutto, nowa – 1856 zł brutto. W roku 2012 według starych zasad wynosiła 2759 zł brutto, liczona według nowych – 1728 zł. Najniższych świadczeń mogą szczególnie się obawiać kobiety, które statystycznie zarabiają mniej niż mężczyźni i mają więcej przerw w pracy. Kłopotów mogą się również spodziewać osoby zatrudnione na umowę o dzieło. Zatrudnieni na takich warunkach nie podlegają ubezpieczeniom społecznym i nie odprowadzają składek. Osoby często przebywające na tzw. chorobowym również będą miały mniejsze emerytury. Podczas pobytu na L4 nie są odkładane składki.
Według ekspertów rząd powinien podjąć radykalne kroki w celu poprawy systemu emerytalnego. Szef resortu pracy Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiadał wprowadzenie składek na umowy o zlecenie do wysokości pensji minimalnej. Politycy PSL oraz Twojego Ruchu optują za wprowadzeniem tzw. emerytur obywatelskich, które miałyby być równie dla wszystkich Polaków.
Wyborcza.pl; mm
Według analiz, stara emerytura w poprzednim roku wynosiła średnio 3036 zł brutto, nowa – 1856 zł brutto. W roku 2012 według starych zasad wynosiła 2759 zł brutto, liczona według nowych – 1728 zł. Najniższych świadczeń mogą szczególnie się obawiać kobiety, które statystycznie zarabiają mniej niż mężczyźni i mają więcej przerw w pracy. Kłopotów mogą się również spodziewać osoby zatrudnione na umowę o dzieło. Zatrudnieni na takich warunkach nie podlegają ubezpieczeniom społecznym i nie odprowadzają składek. Osoby często przebywające na tzw. chorobowym również będą miały mniejsze emerytury. Podczas pobytu na L4 nie są odkładane składki.
Według ekspertów rząd powinien podjąć radykalne kroki w celu poprawy systemu emerytalnego. Szef resortu pracy Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiadał wprowadzenie składek na umowy o zlecenie do wysokości pensji minimalnej. Politycy PSL oraz Twojego Ruchu optują za wprowadzeniem tzw. emerytur obywatelskich, które miałyby być równie dla wszystkich Polaków.
Wyborcza.pl; mm