Do Gdańska Rosjanie jeżdżą po elektronikę i meble. W Elblągu kupują alkohole. Do bagażników wsadzają całe skrzynki Johnniego Walkera albo kartony szampana Sowietskoje Igristoje. Furorę robią też parówki, pampersy i boczek. W Ostródzie Rosjanie lubią pływać. Upodobali sobie nowoczesny aquapark w centrum miasta. Są też tacy wschodni goście, którzy w największym szale zakupowym potrafią dojechać aż do Tuszyna pod Łodzią. Tam, w największym outlecie w Polsce, wydają złotówki na ubrania i buty. Ale takie zakupowe rajdy Rosjan po Polsce powoli zwalniają tempo. – Jeszcze przyjeżdżają, ale nie zapuszczają się dalej niż kilkanaście kilometrów od granicy. Wyjadą pełnym wózkiem z jakiegoś dyskontu, zapakują do auta i szybko wracają – zdaje relację z polsko-rosyjskiej granicy Ryszard Chudy, rzecznik Izby Celnej w Olsztynie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.