Jak pisze "Puls Biznesu" polscy sadownicy nie znajdują odbiorców na swoje jabłka za granicą.
Problemem jest to, że dostarczane przez nich owoce są słabej jakości. Często też mimo podpisanych umów jabłka nie są dostarczane do odbiorców. Problemem są także wysokie wymagania odbiorców, którzy wiedząc o rosyjskim embargo stawiają ostre warunki.
Polscy eksporterzy dzięki pomocy Polsko-Saudyjskiej Rady Biznesu dostali dwa kontrakty na eksport jabłek do Nigerii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Po przesłaniu próbnej partii kontrakty miesięczne miały opiewać na 400 i 600 ton.
Do tej pory żadna z grup sadowników nie była w stanie dostarczyć pierwszej partii jabłek (9 i 20 ton). Jedna z grup wycofała się po otrzymaniu zaliczki. Inna wysyłała jabłka, które nie zostały zaakceptowane przez inspekcję.
Producenci skarżą się, że oczekuje się od nich, by sprzedawali jabłka po 20-30 eurocentów za kilogram, gdy zwrot inwestycji zapewnia im sprzedaż po cenie 65 eurocentów za kilogram.
"Puls Biznesu"
Polscy eksporterzy dzięki pomocy Polsko-Saudyjskiej Rady Biznesu dostali dwa kontrakty na eksport jabłek do Nigerii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Po przesłaniu próbnej partii kontrakty miesięczne miały opiewać na 400 i 600 ton.
Do tej pory żadna z grup sadowników nie była w stanie dostarczyć pierwszej partii jabłek (9 i 20 ton). Jedna z grup wycofała się po otrzymaniu zaliczki. Inna wysyłała jabłka, które nie zostały zaakceptowane przez inspekcję.
Producenci skarżą się, że oczekuje się od nich, by sprzedawali jabłka po 20-30 eurocentów za kilogram, gdy zwrot inwestycji zapewnia im sprzedaż po cenie 65 eurocentów za kilogram.
"Puls Biznesu"