Cztery niewykrywalne dla radarów samoloty F-22 poleciały na Półwysep Koreański jako pokaz siły dla reżimu Kim Dzong Una. To reakcja USA na próby z bronią nuklearną Korei Północnej - donosi BBC.
Samoloty wylądowały w środę w amerykańskiej bazie wojskowej w Osan, w prowincji Gyeonggi, graniczącej z Koreą Północną. To reakcja na potępione przez społeczność międzynarodową testy nuklearne Pjongjangu oraz dowód zacieśniania współpracy USA z Koreą Południową.
Amerykańskie samoloty "Raptor" to jedne z najbardziej zaawansowanych odrzutowców bojowych. Nie podano jak długo będą stacjonować w bazie w Osan. Poza samolotami w obozie przebywa także 28 tys. żołnierzy.
BBC