Szybszy marsz bez zabezpieczeń

Szybszy marsz bez zabezpieczeń

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ekonomiści UBS podnieśli prognozę wzrostu PKB dla Polski na lata 2004-05. Jako wysokie ocenili jednak ryzyko przekroczenia 55-proc. limitu długu publicznego w relacji do PKB.
Ekonomiści UBS podnieśli prognozę wzrostu PKB dla Polski na lata 2004-05, odpowiednio, do 4,5 proc. z 4,3 proc. oraz do 4,5 proc. z 4,0 proc. To nadal mniej niż rządowe szacunki, przewidujące wzrost 5-procentowy.

"Dynamika ożywienia jest bardzo silna i najprawdopodobniej silniejsza niż uważano dotychczas" - napisali w komentarzu po powrocie z Polski analitycy banku inwestycyjnego United Banks of Switzerland.

"Spodziewamy się, że spożycie indywidualne nadal będzie się ożywiać (z 3,0 proc. w 2003 roku do 4,0 proc. w 2004 roku), podczas gdy spożycie zbiorowe wzrośnie umiarkowanie z 0 proc. w 2003 do 0,5-1,0 proc. w 2004. Eksport wykaże się silnym wzrostem o 10-11 proc. dzięki słabemu złotemu. Dynamice wzrostu w Polsce służy też ożywienie w eurostrefie i większa konkurencyjność polskich firm będąca efektem restrukturyzacji" - ocenili.

UBS liczy się też z większym importem (w 2003 roku rósł w  tempie zerowym), który w 2004 r., w odpowiedzi na ożywienie inwestycji w  dobra trwałe ma wzrosnąć o 10 proc.

W związku z tym, że niemal wszystkie ekonomiczne wskaźniki wskazują na wzrost, nie ma przekonywających argumentów za dalszą obniżką stóp procentowych - napisali analitycy. Argumentami nie są ani wysoka stopa bezrobocia, które w ocenie UBS ma charakter cykliczny, a nie strukturalny, ani niska inflacja, ponieważ RPP stara się już teraz wstrzelić w cel inflacyjny na koniec 2005 roku, kiedy to presja inflacyjna nie  będzie tak umiarkowana, jak obecnie. UBS odrzucił wcześniejszy pogląd, że RPP w nowym składzie zmniejszy stopy procentowe o 50 punktów bazowych w 2004 roku. Obecnie przewiduje, że stopy pozostaną na obecnym poziomie przez cały rok. Równocześnie nie spodziewa się ich zwyżki przed I kw. 2005 roku, z uwagi na niskie prawdopodobieństwo, że wzrost presji inflacyjnej będzie miał szeroką podstawę.

UBS uważa ponadto, że nowa RPP będzie się wahać przed szybkim przekazaniem rządowi części rezerwy rewaluacyjnej ocenianej na 32 mld złotych. NBP będzie się bowiem starał uniknąć wrażenia, że  rezerwa zostanie wykorzystana dla pokrycia bieżących wydatków, zamiast do wcześniejszej spłaty części zagranicznego długu.

"NBP nie poluzuje presji na rząd, by wprowadził w życie dalsze cięcia wydatków. Z tego powodu uwolnienie części rezerwy będzie zapewne ściśle skorelowane z postępem osiągniętym przez rząd w  realizacji planu wicepremiera Jerzego Hausnera" - zaznaczył bank.

Z tego powodu ryzyko przekroczenia 55-procentowego limitu długu publicznego w relacji do PKB analitycy UBS uważają za duże.

Analitycy UBS ocenili tez plan Hausnera. "Hausner chce się uporać z wieloma strukturalnymi problemami polskiej gospodarki, których rozwiązanie powinno okazać się dla niej korzystne w średnim okresie. Jednak w krótkim czasie plan nie jest magicznym lekiem dla głębokich trudności finansów publicznych - napisali. - Plan Hausnera nie był zresztą pomyślany jako rozwiązanie dla bieżących trudności finansów publicznych. Ten fakt znajdzie potwierdzenie w próbach jego rozwodnienia i terminarzu wprowadzenia w życie" - dodali.

Analitycy wskazują na rozwodnienie planu oszczędności i rozłożenie cięć wydatków w czasie oraz na to, że w 2004 roku wydatki socjalne zostaną ograniczone jedynie o 834 mln zł. Tymczasem plan Hausnera zakłada ograniczenie wydatków socjalnych o 29,3 mld zł w latach 2004-07.

"Rząd postanowił rozmiękczyć niektóre wskaźniki planu i przerzucić główny ciężar wygospodarowania oszczędności z 2004-05 w stronę roku 2006 po to, by zapewnić sobie poparcie lewego skrzydła SLD krytycznie nastawionego do cięć w obliczu spadających notowań partii w przededniu wyborów powszechnych w 2005 roku" - napisali analitycy.

UBS sądzi, że doniesienia o pogrupowaniu 10 ustaw wykonawczych do  planu Hausnera w trzech pakietach to dobra wiadomość, ponieważ zmniejsza ryzyko przewlekania debaty nad każdą z ustaw z osobna, co musiałoby opóźnić przyjęcie całego planu i jego realizację.

"Podzielenie ustaw na pakiety zwiększa presję na wszystkie partie, zarówno rządowej koalicji, jak i opozycyjne, by głosowały za reformami" - napisał bank.

UBS sądzi, że Platforma Obywatelska poprze plan Hausnera, ponieważ nie ma interesu w jego blokowaniu - mimo że partia ta  zastrzega, że jej poparcie jest warunkowe.

"Nie zmienia to faktu, że szybka realizacja planu jest mało prawdopodobna, a negatywnych niespodzianek nie można wykluczyć" -  dodali ekonomiści UBS, przewidując, że obecny rząd dotrwa do końca kadencji parlamentu.

em, pap