Akcje Sibnieftu aresztowane

Akcje Sibnieftu aresztowane

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosyjski sąd arbitrażowy na Czukotce nałożył areszt na blisko połowę akcji kompanii Sibnieft, należących do koncernu naftowego Jukos - powiedział rzecznik Jukosu Aleksandr Szadrin.
"We wtorek otrzymaliśmy decyzję sądu; nie wiemy, kto złożył w tej sprawie pozew" - powiedział Szadrin. Poinformował, że aresztowano 15 proc. akcji Sibnieftu. Do Jukosu należy łącznie 34,5 proc. udziałów przedsiębiorstwa. Wartość całego pakietu Jukos ocenia na  4,2 mld dolarów.

Czukotką, roponośnym regionem na północnym wschodzie Rosji, rządzi dotychczasowy właściciel Sibnieftu Roman Abramowicz, który - jak twierdzą media - stara się odzyskać spółkę, sprzedaną w ub.r. Jukosowi.

Początkowo oba koncerny miały powołać do życia spółkę JukosSibnieft - docelowo czwarty koncern naftowy świata, jednak już po wymianie akcji (Jukos nabył 92 proc. udziałów w Sibniefcie) władze Sibnieftu zaczęły torpedować fuzję. Ostatecznie pogrzebała ją decyzja Federalnej Agencji ds. Rynków Finansowych, która 21 czerwca uznała jedną z transakcji za  nieważną, pozbawiając Jukos 57,5 proc. akcji Sibnieftu. W posiadaniu Jukosu wciąż jest pakiet mniejszościowy koncernu.

Decyzja sądu, o której wszystkie informacje pochodzą wyłącznie ze  źródeł Jukosu i o której nikt wcześniej publicznie nie informował, została podjęta w czasie, gdy komornik zagroził koncernowi egzekucją wynoszącego 3,4 mld dolarów długu wobec państwa z tytułu niezapłaconych podatków.

Jukos proponował, by państwo przejęło za długi cały pakiet akcji Sibnieftu, twierdząc, że zaspokoi on w całości żądania służb podatkowych, jednak - jak utrzymują przedstawiciele koncernu - komornicy nie byli zainteresowani ofertą. Adwokat Jukosu Dmitrij Gołołobow powiedział w radiu "Echo Moskwy", że także po aresztowaniu 15 proc. udziałów Sibnieftu Jukos wciąż proponuje komornikom pozostające w jego dyspozycji 19,5 proc.

Nie wiadomo, czy akcja czukockiego sądu ma związek z działaniami komorników czy też z konfliktem z Abramowiczem. "Przypuszczeń mamy mnóstwo, ale nie zamierzamy na ich temat rozmawiać. Podejmiemy kroki prawne" - skomentował w rozmowie z PAP Aleksandr Szadrin.

ss, pap