Wyrok na właścicielkę mediów

Wyrok na właścicielkę mediów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na karę pięciu miesięcy więzienia została skazana Martha Stewart, popularna w USA właścicielka imperium medialnego Omnimedia wyspecjalizowanego w kreowaniu stylu gospodarstwa domowego.
W marcu bieżącego roku sąd przysięgłych uznał 62-letnią Stewart za winną utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości w śledztwie prowadzonym w sprawie podejrzeń, że dokonała nielegalnej transakcji akcjami na giełdzie z wykorzystaniem poufnych informacji (tzw. insider trading).

Sąd federalny w Nowym Jorku, który wydał wyrok, orzekł także dodatkową karę pięciu miesięcy aresztu domowego, dwóch lat nadzoru sądowego i grzywny w wysokości 30 tysięcy dolarów.

W czasie trwania aresztu domowego Stewart nie będzie mogła opuszczać swego luksusowego mieszkania tylko przez jeden dzień w  tygodniu.

Adwokaci skazanej zapowiedzieli odwołanie od wyroku. Oświadczyli, że prokuratura dopuściła się uchybień w postępowaniu, powołując m.in. na świadków osoby, które popełniły krzywoprzysięstwo.

W pierwszych komentarzach przeważa opinia, że wyrok jest stosunkowo łagodny. Oczekiwano raczej kary 10 do 16 miesięcy więzienia, zgodnie z federalnymi wytycznymi, które umożliwiały wydanie jeszcze surowszego wyroku.

Z drugiej strony, sąd nie uległ presji licznych sympatyków Stewart, którzy w ostatnich tygodniach zasypywali go listami z  prośbą o niewymierzanie kary więzienia. Ich zdaniem, popularna właścicielka koncernu zasługiwała najwyżej na wyrok w zawieszeniu i nakaz pracy na rzecz społeczności.

Po wyroku Stewart, która odpowiadała z wolnej stopy, okazała tylko częściową skruchę, mówiąc m.in. zgromadzonym pod gmachem sądu dziennikarzom, że jej sprawa została "rozdęta ponad miarę" i  zapowiedziała "powrót".

"To dzień przynoszący wstyd mnie, mojej rodzinie i naszej wspaniałej firmie. Chcę powiedzieć, jak bardzo mi przykro z powodu utraty pracy przez tysiące jej pracowników. Dziękuję moim sympatykom za poparcie" - oświadczyła Stewart.

"To, co stało się ze mną, nie powinno w najmniejszym stopniu wpłynąć na sytuację naszej firmy. Ja wrócę i mam nadzieję, że te najbliższe miesiące przejdą szybko..." - kontynuowała.

Stewart dodała następnie: "Niczego się nie boję. Bardzo mi tylko przykro, że mała osobista sprawa została wyolbrzymiona ponad miarę, i to z taką zaciekłością".

Po ogłoszeniu werdyktu, akcje firmy Martha Stewart Omnimedia poszły w górę o 11 procent. Komentuje się to jako zadowolenie Wall Street z wyroku ocenianego jako kompromis między nakazem ukarania przestępczyni a potrzebą ocalenia firmy, która po oskarżeniu jej szefowej przechodziła kryzys.

Stewart, która jest córką polskich imigrantów (panieńskie nazwisko: Kostyra), w grudniu 2001 roku za radą swego maklera Petera Bacanovicia sprzedała swoje akcje firmy farmaceutycznej ImClone Systems na dzień przed ich gwałtownym spadkiem z powodu niedopuszczenia na rynek jednego z leków antyrakowych.

Początkowo władze oskarżyły ją o "insider trading", ale z braku niezbitych dowodów przestępstwa odstąpiły od tego zarzutu. Podtrzymały jednak oskarżenie o utrudnianie dochodzenia w tej sprawie przez okłamywanie śledczych w spisku z Bacanoviciem, a  także wprowadzanie w błąd inwestorów swej firmy Omnimedia.

W marcu sąd przysięgłych uznał Stewart i Bacanovicia za winnych tych zarzutów.

Sprawa Stewart była jedną z licznych afer w świecie wielkich korporacji w USA, które wstrząsnęły opinią w latach 2001-2002 i  podważyly zaufanie do rynku finansowego i wielkiego biznesu. Na  fali oburzenia rząd zaostrzył kary za przestępstwa finansowe.

sg, pap