Brytyjsko-chińsko-ukraińska FSO

Brytyjsko-chińsko-ukraińska FSO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brytyjski MG Rover i jego chiński partner SAIC oraz ukraińska spółka Avto ZAZ - to według szefa ZZ Inżynierów i Techników FSO, Marka Dyżakowskiego prawdopodobni inwestorzy fabryki na Żeraniu.
"MG Rover prawdopodobnie złoży ofertę z chińskim partnerem, ale  toczą się już rozmowy na temat wspólnego udziału w fabryce z  ukraińskim Avto ZAZ-em" - powiedział Dyżakowski.

Jego zdaniem, złożenie oferty przez MG Rover i jego partnera, największego w Chinach producenta samochodów Shanghai Automotive Industry Corp. (SAIC), jest tylko kwestią czasu. Rover wniósłby technologie, a strona chińska środki finansowe. Natomiast partnerstwo z ukraińską spółką pozwoliłoby na realizację planów rozwoju FSO.

"Jest dwóch inwestorów, którzy wyrazili zainteresowanie inwestycją - MG Rover wraz z chińskim partnerem i Avto ZAZ, który jest głównym odbiorcą samochodów na Ukrainie. Na ten rynek zakontraktowano 60 tys. samochodów" - poinformował podczas wtorkowych obrad połączonych sejmowych Komisji Gospodarki i Skarbu Państwa wiceminister skarbu Dariusz Marzec.

"Warunkiem transakcji jest utrzymanie produkcji na Żeraniu, prawa do produkcji, restrukturyzacja finansowa i oddłużenie spółki" -  powiedział wiceminister. "Jeśli ta oferta spełni te wymagania, będziemy występować do Rady Ministrów o zgodę na zawarcie umowy z  inwestorem" - dodał.

Zaznaczył, że obecnie głównym problemem FSO jest fakt, że za dwa lata skończą się prawa do produkcji na Żeraniu dwóch produkowanych obecnie modeli Daewoo.

We wtorek prezes FSO Janusz Woźniak poinformował, że żerańska spółka przymierza się do produkcji samochodów na rynek rosyjski. Pozwala na to koncesja, którą polska delegacja wynegocjowała w kwietniu tego roku w Korei. Obecnie 90 proc. produkcji jest przeznaczane na Ukrainę i sprzedaż ta systematycznie wzrasta.

O zamiarach inwestycyjnych MG Rover i Chińczyków dotyczących FSO pisał w połowie października brytyjski "Financial Times". Brytyjski koncern w połowie marca tego roku przedstawił biznesplan ewentualnej inwestycji. Jednak później poinformował stronę polską, że przywiązuje większą wagę do projektu w Chinach. Równocześnie strona polska rozpoczęła poszukiwanie innych inwestorów.

We wtorek połączone sejmowe komisje wysłuchały informacji rządu na temat sytuacji FSO. Marzec przypomniał, że kłopoty spółki wynikają z bankructwa głównego udziałowca - koreańskiego koncernu Daewoo Motor oraz załamania polskiego rynku samochodowego. Do 1998 r. koreański koncern zainwestował na Żeraniu 1 mld 20 mln USD, podczas gdy umowa inwestycyjna z 1995 r. przewidywała 1 mld 121 mln USD.

Po uchwale Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy z grudnia 2003 r. akcje Koreańczyków stały się akcjami niemymi - bez prawa głosu. Decydujący głos na WZA ma od tego momentu Skarb Państwa. Obecnie 78 proc. akcji posiada strona koreańska, 20 proc. Skarb Państwa, a  2 proc. drobni akcjonariusze.

Wiceminister gospodarki Krzysztof Krystowski oszacował, że w  razie bankructwa FSO, pracę straciłoby 30 tys. osób w całej Polsce, w tym 6-7 tys. w Warszawie.

Posłowie opowiedzieli się za odrzuceniem projektu uchwały Ligi Polskich Rodzin, wzywającej rząd do przedłożenia Sejmowi wyczerpującej informacji na temat m.in. przebiegu prywatyzacji FSO i odpowiedzialności przedstawicieli Skarbu Państwa za sposób funkcjonowania Daewoo w Polsce.

em, pap