Paliwowa ośmiornica traci macki

Paliwowa ośmiornica traci macki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuraturze udało się zabezpieczyć całą kwotę blisko miliona złotych, którą usiłowały ukryć dwie kolejne osoby zatrzymane w związku z trzebińskim wątkiem tzw. afery paliwowej.
Poinformował o tym rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie prok. Włodzimierz Krzywicki.

Pieniądze udało się odzyskać w wyniku czwartkowych przeszukań mieszkań w okolicach Trzebini i Krakowa. W czynnościach tych uczestniczyli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego.

Nadal przesłuchiwane są dwie zatrzymane osoby, które próbowały ukryć tę kwotę. Są to córka i syn jednego z aresztowanych w związku z nielegalnym obrotem paliwami mężczyzn - Józefa D., prezesa niedziałającej już spółki Petronaft.

Prokuratura postawiła zatrzymanym zarzuty: prania brudnych pieniędzy, fałszowania dokumentów i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Grozi im do 10 lat więzienia. Prawdopodobnie w piątek zapadnie decyzja, czy osoby te trafią do aresztu, czy zostaną wobec nich zastosowane inne środki zapobiegawcze.

Prokuratorzy tuż po zatrzymaniach w zeszłym tygodniu podejrzanych o udział w procederze nielegalnego obrotu paliwami zaczęli badać ich sytuację finansową. Chodziło o zabezpieczenie majątku podejrzanych na poczet grożących im wysokich kar. Wtedy wyszło na jaw, że córka i syn jednego z zatrzymanych zaczęli pobierać z różnego typu lokat bankowych pieniądze i usiłowali ukryć blisko milion złotych.

W tzw. trzebińskim wątku afery paliwowej podejrzanych jest 11 osób, w tym obecny oraz były członek zarządu Rafinerii Trzebinia, a także Paweł D., który był społecznym asystentem szefa komisji śledczej ds. PKN Orlen Józefa Gruszki (PSL). Osiem z tych osób przebywa w areszcie. Dziewiąta, która zgłosiła się do prokuratury sama i przekazała prowadzącym śledztwo wiele cennych informacji, przebywa na wolności - pozostaje pod dozorem policji, ma zakaz opuszczania kraju i zatrzymany paszport.

Wszystkim podejrzanym prokuratura przedstawiła zarzuty: prania brudnych pieniędzy, poświadczenia nieprawdy i udziału w  zorganizowanej grupie przestępczej. Jeden z mężczyzn - Tomasz R., współzałożyciel jednej z większych firm zajmujących się obrotem paliwami, jest podejrzany także o nakłanianie świadków do  fałszywych zeznań.

Według ustaleń prokuratury podejrzani, korzystając z  prawdziwych lub fikcyjnych firm, pobierali tzw. łapówki menedżerskie, nazywane prowizjami, za sprzedaż komponentów do  mieszania paliw. Przyjmowali pieniądze także od tych, którzy Rafinerii Trzebinia sprzedawali surową ropę. Aby ukryć przepływ pieniędzy, fałszowali dokumenty.

Paliwa, wyprodukowane dzięki zdobytym w ten sposób komponentom, choć nie spełniały norm, trafiały na rynek, ale nie płacono od nich akcyzy. Nie wiadomo, jak duże są straty Skarbu Państwa z tego tytułu. Prokuratura ustaliła, że siedmiu podejrzanych przyjęło prowizje-łapówki w wysokości 1,7 mln zł.

Do tej pory w całym postępowaniu dotyczącym przestępczej działalności związanej z paliwami, prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie, zarzuty postawiono 57 osobom. 13 osób przebywa w areszcie. Sprawa ma, według prokuratury, kilkadziesiąt wątków. Pierwszy akt oskarżenia dotyczący nielegalnego obrotu paliwami, obejmujący 18 podejrzanych, został skierowany od sądu w maju tego roku.

ss, pap