Belka: jestem niewinny! (aktl.)

Belka: jestem niewinny! (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Za insynuacje uznał Marek Belka twierdzenie, że był on doradcą w sprawie podpisania przez Eureko aneksu do umowy dotyczącej prywatyzacji PZU, który dawał konsorcjum kolejne 21 proc., a w efekcie większość, udziałów w PZU.
O tym, że Belka doradzał Eureko podpisanie tego aneksu, napisał trzy tygodnie temu tygodnik "Wprost", a w ostatni poniedziałek do sprawy dotarła także "Rzeczpospolita". Informacje na ten temat zawarte są w oświadczeniu z 2003 roku przygotowanym przez byłego prezesa Eureko Joao Talone dla Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego, do którego konsorcjum skierowało sprawę sporu z  polskim rządem w związku z przedłużającą się prywatyzacją PZU. Sprawa ta jest ciągle nie załatwiona. W grudniu 2004 roku rząd Belki zaproponował Eureko ugodę.

"Mamy do czynienia tutaj z typowym odwracaniem kota ogonem" -  oświadczył Belka na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Jak powiedział, spotkał się z Talone w okresie poprzedzającym utworzenie rządu Leszka Millera, na wiosnę 2001 r.

"Rozmawiał ze mną wtedy przede wszystkim jako z człowiekiem, o  którym mówiło się, że w przyszłym rządzie może objąć stanowisko w  jednym z resortów gospodarczych" - powiedział premier.

Jak relacjonował, Talone zapytał go, "co zrobi przyszły rząd (...) w kwestii tzw. drugiego etapu prywatyzacji", czyli zezwolenia na nabycie przez Eureko 21 proc. akcji PZU. "Ja odpowiedziałem wtedy: +Nie sądzę, aby przyszły rząd był zwolennikiem tego rozwiązania, nie sądzę, żeby ta propozycja była przyjęta dobrze przez środowisko SLD+. Myślę, że się nie  pomyliłem" - dodał premier.

Według niego, ówczesny szef Eureko wyciągnął z tego "odpowiednie" wnioski. "A najbardziej oczywistym było, że czekanie z  rozwiązaniem tej sprawy na powołanie nowego rządu nie miało z jego punktu widzenia najmniejszego sensu" - ocenił Belka.

Uznał też, że insynuowanie, iż doradzał Eureko, "ma o tyle mało sensu", że w kilkusetstronicowej dokumentacji złożonej przez tę  firmę do Trybunału Arbitrażowego jest - według jego informacji -  "jedna, bodaj trzylinijkowa wzmianka" o nim. "Jak na ewentualne istotne doradzanie w czymkolwiek, to chyba... no, o czym tu mówić" - powiedział Belka.

Dodał, że nie było po co doradzać Eureko, bo determinacja kierownictwa tej firmy w dążeniu do przejęcia akcji PZU "była olbrzymia i w istocie bardzo zabiegali oni o realizację tego projektu u ówczesnych władz".

Umowę w sprawie kupna 30 proc. udziałów PZU przez Eureko i BIG Bank Gdański podpisano w listopadzie 1999 roku. Kiedy w lutym 2001 roku szefem resortu skarbu została Aldona Kamela-Sowińska, w  wyniku negocjacji zaproponowano Eureko podpisanie aneksu do umowy, który dawał konsorcjum kolejne 21 proc. udziałów w PZU.

Po wyborach 2001 r. i przejęciu władzy przez nowy rząd nie  rozwiązano sprawy prywatyzacji PZU, a konsorcjum Eureko zwróciło się do Trybunału Arbitrażowego zarzucając Polsce nierespektowanie międzyrządowej polsko-holenderskiej umowy o wzajemnej ochronie inwestycji. Polski rząd dąży jednak do zawarcia ugody w tej sprawie.

W połowie grudnia rząd zaproponował zmianę zasad prywatyzacji PZU. Eureko kupiłoby 5 proc. akcji PZU w ofercie publicznej, natomiast miałoby się zrzec gwarantowanej przez aneks do umowy prywatyzacyjnej z 2001 r. możliwości kupna 21 proc. akcji PZU. Eureko zobowiązałoby się też do nieprzekraczania przez najbliższe pięć lat 40-procentowego udziału w kapitale PZU. Oferta publiczna PZU miałaby dojść do skutku do czerwca 2005.

Premier ocenił, że propozycja ugody jego rządu z Eureko jest "niezmiernie korzystna" i zabezpiecza interesy Skarbu Państwa "w  sposób znakomicie lepszy", niż wydawało się to możliwe po  podpisaniu obowiązującej wciąż umowy prywatyzacyjnej z 2001 r.

Belka wyraził nadzieję, że Sejm wyda o ugodzie pozytywną opinię, ponieważ - jak powiedział - wcześniejsza umowa prywatyzacyjna oznacza przejęcie przez Eureko pełnej kontroli nad PZU, a jego rząd wynegocjował "cofnięcie się Eureko o dwa kroki w tym zakresie".

ss, pap