Szczytem obłudy jest w tej sytuacji twierdzenie, że sprzedawcy, którzy protestują przeciwko ograniczeniom, rozumieją ducha ustawy. Gdyby faktycznie go rozumieli, zajęliby się sprzedażą czerwonego wina (udowodnione działanie przeciwmiażdżycowe) czy oregano (najwyższa wśród ziół zawartość przeciwutleniaczy, chroniących przed starzeniem się i chorobami). Prawda jednak jest taka, że mimo ograniczeń większość palaczy nadal będzie kupować papierosy, a sprzedawcy nie zamierzają rezygnować z dochodowej działalności.
Nie można się więc oszukiwać, że nawet najbardziej drakońskie zakazy i kary są w stanie oduczyć ludzi palenia. Wiadomo bowiem, że najskuteczniejszym środkiem odwykowym jest wysoka cena papierosów i uszczelnianie granic w celu ograniczenia przemytu. Jest też nadzieja na pomoc ze strony nauki - jeszcze w tym roku na rynek może trafić lek o nazwie rimonabant, który pozwala palaczowi zerwać z nałogiem i jednocześnie nie przybrać na wadze. Jeśli okaże się skuteczny i stosunkowo niedrogi, być może zakazy przestaną być potrzebne.
Jan Stradowski
Zobacz: akcje "Rzuć palenie razem z nami", "Quit & Win".