Płaca minimalna będzie waloryzowana

Płaca minimalna będzie waloryzowana

Dodano:   /  Zmieniono: 
Coroczną waloryzację płacy minimalnej na podstawie wskaźnika inflacji oraz wysokości prognozowanego na dany rok wskaźnika wzrostu PKB - zakłada przez Sejm poselski projekt nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za  pracę.
Sejm uchwalił ustawę wbrew woli rządu.

Za uchwaleniem ustawy głosowało 321 posłów, 58 było przeciw, 2  osoby wstrzymały się od głosu.

Celem nowelizacji jest podniesienie płacy minimalnej tak, by była bardziej zbliżona do minimum socjalnego, a także m.in. zwiększenie różnic między wynagrodzeniem minimalnym a np. zasiłkiem dla  bezrobotnych czy rentą.

Obecnie wysokość minimalnego wynagrodzenia to 849 zł brutto, z  czego pracownik otrzymuje netto 619,20 zł, a pracodawca ponosi koszty na poziomie 1 tys. 40 zł. Tymczasem minimum socjalne szacowane jest na 823 zł, a najwyższy zasiłek wynosi 531 zł.

Zgodnie z ustawą, jeśli płaca minimalna w danym roku będzie niższa od połowy przeciętnego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej, należy ją zwiększyć o wskaźnik inflacji oraz dwie trzecie prognozowanego wskaźnika przyrostu PKB. Zaś wynagrodzenie pracownika w pierwszym roku jego pracy nie może być niższe niż 80 proc. płacy minimalnej.

Ministerstwo Finansów oszacowało, że przy zakładanym na 2006 r. wzroście PKB o 4 proc. i inflacji średniorocznej 1,5 proc, płaca minimalna wyniesie - według szacunków - 889 zł brutto (642 zł netto). Koszty dla pracodawcy wzrosną z około 1 tys. 40 zł w 2005 r., do blisko 1 tys. 91 zł w 2006 r.

Rząd był przeciwny ustawie, argumentując, że podnosi obciążenia dla przedsiębiorców z tytułu kosztów pracy, co zahamuje wzrost zatrudnienia.

"Stanowisko rządu było negatywne. Uchwalenie ustawy prowadzi do  zwiększenia kosztów legalizacji zatrudnienia. Natomiast wzrost płacy będzie dotyczył 5 proc. zatrudnionych, bo tyle osób otrzymuje płacę minimalną, i będzie dla nich prawie nie  zauważalny" - powiedział w piątek dziennikarzom minister gospodarki Jacek Piechota.

Według niego, rząd nie oszacował dotychczas skutków budżetowych tego rozwiązania. "Trudno oszacować skutki, bo sytuacja jest dynamiczna. Zwiększenie kosztów legalizacji zatrudnienia sprawi, że mniejsza będzie liczba osób zatrudnionych w obszarze najniższego wynagrodzenia, mniejsze też będą dochody Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i funduszy ubezpieczeń zdrowotnych" -  powiedział Piechota.

Przypomniał, że rząd pracuje nad własnym rozwiązaniem, które ma  podnieść płacę minimalną bez podniesienia płacy brutto.

Ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Jeremi Mordasewicz ocenia, że jest to rozwiązanie niedobre, ale i  tak o wiele lepsze niż proponowana poprzednio podwyżka płacy minimalnej o 200 zł.

Według niego, ustawa podniesie płace minimalne o blisko 30 zł, co  oznacza, że koszty po stronie pracodawcy wzrosną o blisko 50 zł, wliczając w to m.in. składki na ZUS, PFRON i fundusze zdrowotne. Przypomniał, że płacę minimalną otrzymują najczęściej pracownicy mało wykwalifikowani, zatrudnieni w zakładach rzemieślniczych o  niezbyt dobrej kondycji, na terenach wschodniej Polski. Jak zaznaczył, dla niezbyt dobrze radzących sobie pracodawców będzie to oznaczało konieczność zwolnień i przechodzenia do szarej strefy.

Przeciw ustawie opowiedzieli się też posłowie PO. Zdaniem Jana Rokity, podniesienie płacy minimalnej spowoduje zmniejszenie zatrudnienia ludzi młodych.

Posłowie w debacie podkreślali, że w krajach Unii płaca minimalna stanowi 68 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a w Polsce zaledwie 35 proc.

ss, pap