Londyńscy analitycy o dymisji Gilowskiej

Londyńscy analitycy o dymisji Gilowskiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kontrowersyjna dymisja, ale rozsądne następstwo - napisali o piątkowej dymisji minister finansów Zyty Gilowskiej i wyznaczeniu na jej miejsce Pawła Wojciechowskiego, analitycy Merrill Lynch w poniedziałkowym komentarzu.
Również analitycy UBS przyznają, iż trudno im zrozumieć tło dymisji Gilowskiej. Z kolei eksperci Credit Suisse nie wykluczają powrotu Gilowskiej do rządu. Analitycy BNP Paribas uważają zaś, że Wojciechowski mimo tytułu wicepremiera, tego samego, który miała Gilowska, będzie miał słabszą pozycję w rządzie

ML nie wyklucza, iż zarzuty odnoszące się do domniemanego poświadczenia nieprawdy w oświadczeniu lustracyjnym postawione Gilowskiej mogły być zainspirowane przez członków PiS-u, z którymi Gilowska starła się przy kilku okazjach, ostatnio na tle ulg podatkowych dla środowisk twórczych. Zauważają, że to PiS kontroluje MSW, tajne służby i administrację.

46-letniego Pawła Wojciechowskiego wyznaczonego na jej następcę, analitycy ML nazywają "postacią mało znaną, ale kompetentną, z solidnym dorobkiem i doświadczeniem rynkowym". Z faktu, iż Wojciechowski był blisko premiera Kazimierza Marcinkiewicza jako jego doradca, a także Gilowskiej wysnuwają wniosek, iż obecna polityka fiskalna będzie kontynuowana.

Analitycy UBS przyznają, iż trudno im zrozumieć tło dymisji Gilowskiej. "Gilowska przedłożyła oświadczenie lustracyjne w 2001 roku. Sugeruje to, iż albo ktoś rzeczywiście bardzo głęboko grzebał w jej przeszłości, albo też, że jej dymisja jest bezpodstawna" - stwierdzili w poniedziałkowym komentarzu.

Nie oczekują oni rewizji przyjętego w założeniach budżetu na 2007 rok progu deficytu w wysokości 30 mld zł. Skutków dymisji Gilowskiej dopatrują się w osłabieniu pozycji premiera Marcinkiewicza.

Z kolei eksperci Credit Suisse nie wykluczają powrotu Gilowskiej do rządu, jeśli oczyści się z zarzutów poświadczenia nieprawdy w oświadczeniu lustracyjnym. W zmianie na stanowisku ministra finansów dostrzegają "okopanie się przy status quo, a nie gotowość do daleko idącego przesunięcia polityki gospodarczej na lewo".

Rynek walutowy i obligacji wprawdzie się ustabilizował po jego nominacji, ale z dalszą oddolną presją należy liczyć się z uwagi na czynniki globalne i pogarszające się fundamenty gospodarki: rosnącą inflację oraz deficyty w handlu, na rachunku obrotów bieżących i fiskalny - sądzą analitycy BNP Paribas.

pap, ab