(Po)Datek przedwyborczy

(Po)Datek przedwyborczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trudno dziwić się decyzji ministra finansów, że nie zamierza teraz majstrować przy akcyzie paliwowej. Podniesienie tego podatku wywołałoby natychmiastowy wzrost cen paliw. A droższe paliwo to droższy chleb, więcej pieniędzy wydawanych codziennie na utrzymanie i wyższe koszty dla przedsiębiorców, którzy mają dawać pracę.
Tymczasem, za dwa miesiące wybory samorządowe. PiS nie chce więc narażać się swoim wyborcom, bez reszty wierzącym w credo polityczne tej partii, która na sztandarach ma wypisany prorodzinny charakter państwa.

Rząd może sobie pozwolić na przedwyborczą akcyzową grę. Obecną, jeszcze nie najwyższą cenę benzyny zawdzięczamy silnej złotówce. Problem byłby, gdyby zaczął spadać sztucznie nakręcony kurs złotego. Na deprecjację narodowej waluty raczej się jednak nie zanosi. Ale są powody, dla których sprawa akcyzy wróci jak bumerang. Rząd już wystarczająco dużo rozdał i naobiecywał i będzie musiał podnieść akcyzę, żeby sfinansować liczne wydatki socjalne i rosnące koszty państwa.