Apteki w dobie koronawirusa. Nowe przepisy mogą zahamować rozwój rynku

Apteki w dobie koronawirusa. Nowe przepisy mogą zahamować rozwój rynku

Apteka
Apteka Źródło: Shutterstock / i viewfinder
Jeszcze przed wzrostem zachorowań na koronawirusa w Polsce apteki przeżywały prawdziwe oblężenie. Adam Błażeczek dyrektor finansowy Gemini Polska podkreśla w rozmowie z Wprost, że przedłużająca się epidemia może spowodować problemy zaopatrzeniem aptek. Dodaje, że część zmian na rynku spowoduje ograniczenie dostępu do aptek, zawodu aptekarza, a także niższych cen leków.

Jak dziś wygląda sytuacja w aptekach?

Adam Błażeczek: Farmaceuci są dzisiaj na pierwszej linii frontu. W aptekach jest trudna sytuacja, bo ludzie przychodzą, częściej niż wcześniej i pytają się o różnego rodzaju leki, robiąc często zapasy. My też dużo pracujemy w obecnej sytuacji nad zabezpieczeniem ciągłości dostaw szczególnie w naszej aptece internetowej. Musimy też mieć scenariusz awaryjny na wypadek, w którym dostępność będzie mniejsza. Ludzie wykupują już od dłuższego czasu leki przeciwgorączkowe, które jak wiemy od lekarzy - nie działają na . My w swojej aptece internetowej mamy normalnie ok. 8-9 tysięcy zamówień dziennie. Obecnie jest ich ok. 20-30 tysięcy. Zamówienia on-line stanowią bezpieczną dla pacjenta formę realizacji potrzeb w zakresie leków OTC, wyrobów medycznych, mleka początkowego dla niemowląt, a także środków ochrony skóry.

Kluczowe jest to, że pewnie wiele aptek nie jest w stanie wytrzymać tak dużego zapotrzebowania ze strony pacjentów. Mają ograniczony towar na swoich magazynach i muszą czekać na hurtownie. Te zaś mają swoje własne wyzwania w tym zakresie. Nasze apteki tym się różnią od innych, że my mamy bardzo dużo towaru i szeroki asortyment. Mamy trochę inną filozofię. Wg nas pacjent ma dostać ten lek, którego potrzebuje od ręki. Skoro jest chory, to nie powinien chodzić od apteki do apteki i szukać swoich leków. My w swoich aptekach mamy towaru na około dwa i pół miesiąca standardowej sprzedaży. On dzisiaj po prostu się przydaje.

Z czego to wynika?

Z tego, że jesteśmy siecią. To daje korzyści, bo mamy skalę. Daje nam to lepsze warunki, bo jesteśmy w stanie negocjować z hurtowniami. W Polsce rynek hurtowy jest bardzo skonsolidowany. Są trzy największe hurtownie, które mają ponad 85 proc. udziału w rynku. To taki trochę monopol.Współpraca pomiędzy aptekami w dowolnej formie jest w interesie rynku aptek. Daje to większą siłę zakupową wobec hurtowni niż pojedynczej aptece. To z kolei można przełożyć na niższą cenę produktu. W naszych aptekach Gemini mamy średnio 4,5 farmaceuty na jedną placówkę. Średnia apteka w Polsce poniżej 2 magistrów farmacji. Apteka, żeby stanąć frontem do klienta, musi przede wszystkim mieć dobrze zaopatrzone "tyły”, czyli magazyny.

Myśli Pan, że może zabraknąć leków w aptekach?

Myślę, że w najbliższym czasie nie ma takiego zagrożenia. Jest obecnie bardzo dużo towaru na różnych szczeblach dystrybucji. Do tego trzeba dołożyć, że import cały czas działa. Od producentów słyszymy, że mają jeszcze materiał do produkcji zagwarantowany na co najmniej trzy miesiące. Jest jeszcze kwestia tego, że ten kryzys może się przedłużyć. Trzeba mieć na uwadze, że wiele substancji jest produkowanych w Chinach, a tam też był przestój. Wypadnięcie jednego ogniwa powoduje potem duży problem. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w lipcu ubiegłego roku, kiedy był brak substancji czynnych (API).

Jak Pan postrzega przepisy dotyczące aptek, a szczególnie bezpieczeństwa aptekarzy w dobie koronawirusa?

My jako apteki Gemini byliśmy przygotowani już wcześniej. Rekomendacje Ministerstwa Zdrowia i Naczelnej Izby Aptekarskiej to dobre rekomendacje. Mają one na celu zadbanie o bezpieczeństwo i zdrowie farmaceutów. Są tam w zasadzie dwie opcje: sprzedaż przez okienko do ekspedycji nocnej, a dla tych, które mają - tak jak u nas - szybę oddzielającą od pacjentów, stworzenie specjalnej strefy buforowej, czyli większych odległości między pacjentami.Ta rekomendacja wydaje nam się bardzo logiczna, ale uważamy, że nie trzeba mówić aptekarzom, profesjonalistom, co mają robić. Wprowadziliśmy podobne rozwiązania już dużo wcześniej we współpracy z naszymi farmaceutami, a ludzie nie mają żadnych wątpliwości, że tego typu działania są słuszne.