Firma reprezentująca anonimowego kupca wygrywa przedmiot, który do domu aukcyjnego dostarczył anonimowy pośrednik nieznanego właściciela. Tak w dużym skrócie można opisać typową transakcję na rynku dzieł sztuki.
Owiani tajemnicą
Osoby posiadające najdroższe dzieła sztuki dzielą się przeważnie na dwie grupy. Jedni uwielbiają się nimi chwalić i kupują je, aby dodać sobie prestiżu. Drudzy traktują je jako inwestycje i za wszelką cenę starają się zachować anonimowość. Często jednak nie chodzi jedynie o bezpieczeństwo, a o możliwość wyprania pieniędzy pozyskanych w nieuczciwy sposób. Mechanizm jest bardzo prosty. Nielegalną gotówkę przeznacza się na dzieło sztuki kupowane przez pośredników, następnie przez innych pośredników sprzedaje się je na innej aukcji, powtarza się to kilkukrotnie i pieniądze stają się „czyste”. Trudno bowiem dokładnie wytropić skąd pierwotnie pochodziły, a dzięki wielu pośrednikom przepływają przez tyle miejsc, że przestają być podejrzane.
Unikanie sankcji
Zdaniem śledczych, którzy badają temat dla amerykańskiego Senatu, w ten sposób omijano także sankcje nałożone na Rosję. Dwóch rosyjskich oligarchów powiązanych z Władimirem Putinem miało w ten sposób zarobić ponad 18 mln dolarów. Jak twierdzą śledczy, rynek jest największą nieuregulowaną branżą w Stanach Zjednoczonych. W 2019 roku globalny obrót działami sztuki przekroczył kwotę 64 mld dolarów, z czego aż 44 proc. transakcji wykonano w USA. Sam legendarny dom aukcyjny Sotheby's sprzedał eksponaty za 4,8 mld dolarów.
„Tajemniczość, anonimowość i brak regulacji pozwoliły stworzyć rynek do prania pieniędzy i unikania sankcji” – napisano w raporcie komisji senackiej.