Traktat słobodyszczewski, czyli jak Polacy dogadali się z Kozakami i wspólnie pogonili Moskali

Traktat słobodyszczewski, czyli jak Polacy dogadali się z Kozakami i wspólnie pogonili Moskali

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Kozacy piszą list do sułtana" Ilja Repin (fot.Domena publiczna) 
W II poł. XVII w. sytuacja na Ukrainie stawała się coraz bardziej dramatyczna. Dzięki staraniom hetmana Iwana Wyhowskiego doszło do porozumienia z Rzeczpospolitą. Niedługo potem, z rosyjskiego poduszczenia, Wyhowski został jednak obalony. W efekcie akt unii hadziackiej, zbliżającej Rzeczpospolita i Ukrainę, nie wszedł w życie. Rozpisane przez cara artykuły perejesławskie podporządkowywały zaś Kozaków Rosjanom. Nie wszyscy zaakceptowali jednak nowy porządek. W wyniku bratobójczych walk i obcych interwencji Ukraina stanęła w ogniu.

Pomimo wielu strat Kozaczyzna nadal stanowiła jednak realną siłę, z którą trzeba się było liczyć. Dlatego były hetman Wyhowski, w celu ratowania istniejącej jeszcze Ukrainy, nakłaniał Jana Kazimierza do wszczęcia działań wojennych przeciwko Moskwie. Rzeczpospolita, zajęta nadal wojną ze Szwecją, zdecydowała się na wybadanie gruntu pod ewentualną drogę dyplomacji. W tym celu wysłano zasłużonego już, lecz dobrze znającego kozackie realia Stanisława Kazimierza Bieniewskiego. Kasztelan, nie ufający starszyźnie, naradzał się bardzo często z dawnym hetmanem, który zaproponował wysłanie poselstwa w celu uprzedniego zorientowania się w sytuacji, jaka panowała na Ukrainie.

Wysłannikiem został Sielecki, który pod pretekstem doręczenia listów dostał się do Baru, skąd dalej udał się w stronę Czehrynia. Sielecki zorientował się o istniejącym konflikcie w starszyźnie, kryzysie wewnętrznym oraz rozbieżnościach pomiędzy Kozakami a Moskwą. Sielecki odkrył także, że Kozacy są gotowi wrócić do Rzeczpospolitej i walczyć z Rosją, gdy tylko wojsko polskie wkroczy na teren Ukrainy. Wysłannik zdobył także informacje by nie ufać hetmanowi, który uważany był za marionetkę w rękach osób z otoczenia cara. Po jego powrocie kasztelan Bieniewski wysłał kolejnego zwiadowcę, który miał przywieźć z powrotem od hetmana ostateczną deklarację, po której stronie stanie młody Chmielnicki.

Odpowiedź nie usatysfakcjonowała kasztelana, ponieważ hetman opowiedział się za carem, zrywając stosunki dyplomatyczne z Rzeczpospolitą. Ani misja Siedleckiego, ani tym bardziej listy Bieniewskiego nie przyniosły wyczekiwanych rezultatów. Oznaczało to także, że powrót Ukrainy do Rzeczpospolitej możliwy będzie jedynie po pokonaniu wojsk moskiewskich.

Zanim rozpoczęły się rokowania polsko-moskiewskie, ruszyła ofensywa wojsk koronnych. Iwan Wyhowski namawiał do wyprawy, twierdząc że wojsko Zaporoskie liczy jedynie 40 tysięcy Kozaków. Do wojny palił się także Chanat Krymski, który obawiał się sojuszu kozacko-moskiewskiego. Król Jan II Kazimierz Waza czując presję, zaczął namawiać hetmana wielkiego koronnego do podjęcia działań na Ukrainie.

W obliczu nowej wojny, ruszyła wyprawa moskiewska na Rzeczpospolitą w roku 1660. Wkroczenie wojsk Wasyla Szeremietiewa do prawobrzeżnej Ukrainy wywołały spore zamieszanie, które potoczyło się niekorzystnie dla Rosji. Kampania rozpoczęła się w atmosferze braku zaufaniu dwóch stron – kozackiej oraz rosyjskiej. Ukraińska elita była coraz bardziej zrażona do Moskwy jej postawą – nie tylko polityczną, ale również i militarną. Pod Cudnowem wojsko zostało otoczone przez armie polsko-tatarską, do których przyłączyli się pułkownicy Chmielnickiego.

Rozpoczęto pertraktacje ze stroną polską. Na dodatek Wyhowski, namaszczony niegdyś przez Bohdana Chmielnickiego, wezwał jego syna do porzucenia Moskwy. Radził mu także przystąpić jak najszybciej do negocjacji z Rzeczpospolitą. 15 października do polskiego obozu przybył Piotr Doroszenko z listem od hetmana, który prosił o pokój i powrót na łono ojczyzny. Rzeczpospolita, która górowała w walce, narzuciła Chmielnickiemu zawarcie nowej ugody. Jeszcze przed przystąpieniem do rokowań, strona polska zapewniała Kozaków o zachowaniu przez nich dawnych praw i przywilejów, które zostały im nadane przez króla i Rzeczpospolitą. 17 października w 1660 roku pod Słobodyszczem hetman podpisał traktat pokojowy kozacko-polski, który powtarzał postanowienia z Hadziacza, lecz wykluczał stworzenie Księstwa Ruskiego. Doszło do ugody między Zaporożcami a Rzeczpospolitą, lecz nie był to czas na powtórne stworzenie Rzeczpospolitej Trojga Narodów. Ugoda cudnowska przekreślała samo istnienie Wielkiego Księstwa Ruskiego – podstawowego fundamentu Rzeczpospolitej Trojga Narodów.

Najważniejsze w postanowieniu cudnowskim, było zrzeczenie się przez hetmana protekcji cara i uznanie króla polskiego za prawowitego władcę. Kozacy mieli połączyć się z wojskami koronnymi w celu wypędzenia armii rosyjskiej, odbudowywania fortów ukraińskich itd. Zdecydowano także na zezwolenie użycia siły przy tłumieniu buntów na Zaporożu. Nowym elementem, była konieczność zaprzysiężenia układu we wszystkich miastach pułkowych. Ugoda cudnowska, zwana również traktatem słobodyszczewskim, została ratyfikowana przez sejm w roku 1661.

Ugoda trzech przegranych

Ugoda cudnowska była ostatnią próbą pojednania się z Kozakami, lecz stanowiła ona krok wstecz w stosunku do ugody hadziackiej. Upadła idea powstania Księstwa Ruskiego, wchodzącego w skład Rzeczpospolitej Obojga Narodów, upadł pomysł trialistycznego państwa, pod zwierzchnictwem polskim. Pomimo zwycięskiej kampanii cudnowskiej, Ukraina zadnieprzańska pozostawała pod władzą Rosji, która nie uznawała ugody. W konsekwencji obwołano na lewobrzeżu hetmana nakaźnego – Jakima Somkę, co doprowadzało do kolejnych wewnętrznych spięć na Ukrainie, a w przyszłości do podziału państwa w traktacie andruszowskim. Przegrała nie tylko Rosja, która została pokonana militarnie, ale również i politycznie. Przegranym okazała się również i zwycięska Rzeczpospolita, wykończona przez wojny, nie mająca więcej sił nawet do wyparcia Rosjan z Kijowa i Zadnieprza. Dowodziło to, ze polskie wpływy kończyły się na rzece Dniepr, co też oznaczało klęskę kozaczyzny, mimo ugody cudnowskiej.

Dla młodego Chmielnickiego władza była za ciężka, więc zrzekł się buławy w roku 1662, czyli zaledwie 3 lata po jej otrzymaniu. Następnie wstąpił do klasztoru, przyjmując imię Gedeon. Jednakże oskarżony przed Pawła Teterę, został osadzony w fortecy w Malborku, a po 1672 dostał się do niewoli tureckiej, jak niegdyś jego ojciec. Jednakże brakowało mu i szczęścia i charakteru ojczyma. Podczas walki stał się kartą przetargową, by pod koniec zostać księciem Sarmacji i Ukrainy. Poniósł niechlubną śmierć poprzez publiczne uduszenie w roku 1685. Tak zakończył się żywot spadkobiercy Bohdana Chmielnickiego.

Autorką tekstu "Traktat słobodyszczewski - pojednanie Kozaków z Rzeczpospolitą" jest Michał Katarzyna Hoffman. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA 3.0.

Źródło: Histmag.org