Pięciu ochotników i fotograf, którego zmuszono. Stali pod eksplozją jądrową i przeżyli

Pięciu ochotników i fotograf, którego zmuszono. Stali pod eksplozją jądrową i przeżyli

Dodano: 
Ochotnicy pod punktem eksplozji
Ochotnicy pod punktem eksplozji Źródło: YouTube / AtomCentral
Czy można uznać, że eksplozje nuklearne są „bezpieczne”? Pierwsza myśl, który przychodzi do głowy brzmi najprawdopodobniej: „nie”. Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (US Air Force) w połowie minionego stulecia postanowiły dowieść, że detonowanie w atmosferze głowic stworzonych z wykorzystaniem uranu 233 jest w pełni bezpieczne. I zrobiono to w spektakularny sposób.

19 czerwca 1957 roku nad pustynią Mojave, około 100 kilometrów na północy-zachód od Las Vegas, na bezchmurnym niebie pojawiły się ciężkie myśliwce F-89. Po kilkudziesięciu sekundach z jednego z nich oderwał się pocisk. Była to rakieta typu powietrze-powietrze z głowicą nuklearną o sile 2 kiloton wykonaną z materiału rozszczepialnego, którym był uran233.

Po kilkunastu sekundach lotu na wysokości 3 lub 5 kilometrów (źródła różnią się w tym punkcie – red.) pojawił się wyjątkowo jasny rozbłysk. Po krótkiej chwili słychać było potężny huk, a w miejscu rozbłysku uformował się tzw. atomowy grzyb.

Pięciu ochotników i zmuszony fotograf

Całe zdarzenie było nagrywane oraz.... obserwowane przez sześć osób stojących dokładnie kilka kilometrów pod punktem wybuchu. Co ciekawe, pięciu spośród sześciu mężczyzn było ochotnikami. Żołnierze US Air Force zgodzili się wziąć udział w eksperymencie dobrowolnie. Jedynie operator kamery został zmuszony do wzięcia udziału w przedsięwzięciu. Portal Vintage News zdołał ustalić ich dalsze losy. Okazuje się, że mimo iż bezpośrednio nad mundurowymi eksplodowała głowica jądrowa, w większości dożyli oni sędziwego wieku. W sierpniu 2016 roku opublikowano informację, że według bazy danych amerykańskiego wojska:

  • Pułkownik Sidney C. Bruce zmarł w wieku 86 lat;
  • Podpułkownik Frank P. Ball zmarł w wieku 83 lat;
  • Major John Hughes zmarł w wieku 71 lat;
  • Major Norman Bodinger nie był wyszczególniony w bazie danych, co może oznaczać, iż wciąż żył;
  • Don Lutrel zmarł w wieku 63 lat;
  • George Yoshitake, operator kamery, w sierpniu 2016 roku wciąż żył.

Bezpieczne, ale...

Nagranie miało udowodnić bezpieczeństwo przeprowadzania testów nuklearnych w atmosferze, co związane było z protestami mieszkańców okolic poligonów jądrowych wojsk amerykańskich. O ile historia „jądrowych ochotnikami” wydaje się być dowodem świadczącym za tezą forsowaną w latach 50. przez wojsko, o tyle wypłacone przez amerykańską administrację odszkodowania wskazują na coś innego. Przez lata z budżetu rządu federalnego przelano 813 milionów dolarów odszkodowań 16 tysiącom tzw. downwinders, czyli mieszkańców stanów Arizona, Nevada, Utah, Oregon, Waszyngton oraz Idaho, których miejsca zamieszkania znajdowały się stosunkowo blisko poligonów, na których przeprowadzano testy z wykorzystaniem broni atomowej. Osoby, którym wypłacono odszkodowania zapadały na choroby, które zdaniem lekarzy, mogły wynikać z wystawienia na promieniowanie radioaktywne. Ich argumentację przyjmowały sądy nakazujące państwu wypłatę odszkodowań.

Co jeszcze wynika z nagrania

Poza niezwykłą historią, kilkuminutowe nagranie z „jądrowymi ochotnikami” warto obejrzeć, gdyż doskonale pokazuje prawa fizyki (były one, poza cięciem materiału, wymieniane jako dowód na sfałszowanie filmu). W momencie eksplozji jądrowej błysk jest widoczny dużo wcześniej, aniżeli usłyszeć można dźwięk wybuchu, co wynika z faktu, iż światło porusza się znacznie szybciej niż dźwięk (prędkość światła to 299792458 m/s, podczas gdy dźwięk rozchodzi się z prędkością 349,6 m/s w ośrodku o temperaturze około 30 stopni Celsjusza, a taka mogła panować w czerwcu na pustyni Mojave).

Ponadto warto zwrócić uwagę na fakt, iż żołnierze stojący bezpośrednio pod punktem eksplozji nie byli w stanie dojrzeć charakterystycznego grzyba. Gdyby zdarzyło się wam stać pod eksplozją nuklearną i chcielibyście spojrzeć na niezwykły rozbłysk (choć w wypadku większości wykorzystywanych współcześnie głowic byłoby to ostatnie spojrzenie w życiu), warto posiadać okulary przeciwsłoneczne.

Źródło: WPROST.pl