„Polskie obozy” w niemieckim podręczniku od historii. Interweniował ambasador

„Polskie obozy” w niemieckim podręczniku od historii. Interweniował ambasador

Dodano: 
Fragment bramy z napisem „Arbeit Macht Frei” w Auschwitz
Fragment bramy z napisem „Arbeit Macht Frei” w Auschwitz Źródło: Auschwitz.org/Paweł Sawicki
Walka z odkłamywaniem historii wciąż trwa. Jeden z internautów zamieścił na Twitterze zdjęcie przedstawiające – jak twierdzi – stronę z niemieckiego podręcznika od historii, gdzie pojawia się informacja o „polskich obozach”. Interwencję w tej sprawie podjęły Konsulat RP w Monachium oraz Reduta Dobrego Imienia.

Internauta o nicku „Fox” opublikował na Twitterze fotografię strony pochodzącą, jak utrzymuje, z niemieckiego podręcznika od historii. Pojawia się na niej informacja o deportacjach do „polskich obozów latach 1938-1941”. „Syn ma maturę. Historia. Przygotowuje się. Będzie ok. Właśnie zwrócił uwagę na polskie obozy. Tak uczą w Niemczech. TERAZ. Oficjalna książka” – skomentował mężczyzna.

twitter

Jego wpis spotkał się z natychmiastową reakcją. Konsulat Generalny RP w Monachium poinformował, że wkrótce będzie mieć oryginał podręcznika i zapowiedział „ostrą” reakcję po weryfikacji. Sprawą zajęła się także Reduta Dobrego Imienia.

twitter

Wpis skomentowała również Magdalena Ogórek. „72 lata po wojnie każą nam płacić rekompensaty za obrazy, które zrabowali, a o niemieckich obozach zagłady piszą »polskie«” – podsumowała publicystka i była kandydatka na prezydenta. Ambasador Rolf Nikel poinformował zaś, że podjął interwencję w wydawnictwie, które zapowiedziało, że wycofa książkę.

twittertwitter

Rząd zapowiedział kary

Walka z określeniem „polskie obozy zagłady” trwa od wielu lat. Mimo akcji informacyjnych i stanowczych interwencji, co jakiś czas w zagranicznej prasie powtarzane są sformułowania, które sugerują, że za Holocaust odpowiadają Polacy. W lutym minionego roku Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało walkę z kłamliwym określeniem na gruncie prawnym. Dotychczas nie wdrożono jednak proponowanych wówczas rozwiązań. Sprawę w swoje ręce wzięli także internauci – głośno było o akcji „#GermanDeathCamps”.

Czytaj też:
#GermanDeathCamps, czyli jak internauci walczą o historyczną prawdę z ZDF
Czytaj też:
„Przypominamy, że Auschwitz to #GermanDeathCamp”. Akcja skierowana do zagranicznych redakcji

Źródło: Twitter