Tak wyglądały ostatnie dni w bunkrze Hitlera. 88-latka przerwała milczenie

Tak wyglądały ostatnie dni w bunkrze Hitlera. 88-latka przerwała milczenie

Dodano: 
Adolf Hitler, Bundesarchiv, Bild 183-S33882 / CC-BY-SA [CC-BY-SA-3.0-de (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/de/deed.en)], via Wikimedia Commons 
Prawdopodobnie jest ostatnią żyjącą osobą z bunkra Adolfa Hitlera, obecnie ma 88 lat i własnie wydała swoje wspomnienia. Johanna Ruf przedstawia historię ostatnich dni czołowych nazistów.

„Klaps dla małego Goebbelsa” to opublikowane niedawno na niemieckim rynku wspomnienia sanitariuszki, które spisywała jako 15-latka (tak jej wiek podają niemieckie media, z obliczeń na podstawie obecnego wieku wynikałoby, że miała wówczas 14 lat – red.). Przy okazji ich publikacji Johanna Ruf udzieliła wywiadu niemieckiemu „Bildowi”. Jak podaje „The Times”, Ruf należała do Związku Niemieckich Dziewcząt - żeńskiej sekcji nazistowskiej organizacji młodzieżowej Hitlerjugend. Po ukończeniu kursu pielęgniarskiego w styczniu 1945 roku, 15-letnia wówczas dziewczyna zgłosiła się na ochotnika jako sanitariuszka.

Johanna Ruf w upadającym Berlinie opatrywała rannych niemieckich żołnierzy, a swoją pracę opisywała dzień po dniu w pamiętniku. Pracowała w prowizorycznym szpitalu urządzonym przy bunkrze, do którego również chadzała. Do rannych zaglądał m.in. nazistowski minister propagandy Joseph Goebbels, który w ostatnich dniach przed upadkiem usiłował podnosić innych hitlerowców na duchu. „Ostateczne zwycięstwo nadchodzi” – miał pewnego dnia powiedzieć do sanitariuszki Goebbels. 88-latka w rozmowie z „Bildem” skonstatowała jednak, że wbrew zapowiedziom, nadeszli jedynie Rosjanie.

Młoda sanitariuszka w ostatnich dniach przed upadkiem III Rzeszy miała do czynienia m.in. własnie z Goebbelsem. W swoim pamiętniku odnotowała nawet, że zdarzyło się jej uderzyć syna ministra propagandy w twarz. – Helmut był taki bezczelny. Nadpobudliwy. Groziłam, że go uderzę, odparł: „Proszę bardzo”. Wtedy dałam mu klapsa. Kilka godzin później Helmut i jego pięcioro rodzeństwa nie żyło, zostali otruci przez swoją matkę Magdę w bunkrze – wspominała Ruf.