Do trzech lat więzienia za „polskie obozy zagłady”. Projekt wraca do Sejmu

Do trzech lat więzienia za „polskie obozy zagłady”. Projekt wraca do Sejmu

Brama z napisem „Arbeit Macht Frei” w Auschwitz
Brama z napisem „Arbeit Macht Frei” w Auschwitz Źródło:Auschwitz.org/Tomasz Pielesz
Projekt wprowadzający karę grzywny lub więzienia do lat 3 za sformułowania typu "polskie obozy śmierci" wraca pod obrady Sejmu - poinformowała w niedzielę na Twitterze Polska Agencja Prasowa.

twitter

Przypomnijmy, że temat penalizacji używania sformułowań wskazujących niezgodnie z prawdą historyczną na sprawstwo Polaków w kontekście obozów zagłady został porzucony na ponad rok. W sierpniu 2016 roku Rada Ministrów przyjęła projekt nowej ustawy o IPN, w tym propozycję ministra sprawiedliwości zakładającą wprowadzenie kar za stosowanie określeń typu „polskie obozy zagłady” i od tamtej pory nie było słychać o kolejnych etapach pracy nad projektem.

Zaproponowane rozwiązania to reakcja na publiczne używanie i rozpowszechnianie określeń typu "polskie obozy śmierci", "polskie obozy zagłady" czy "polskie obozy koncentracyjne". Jak podkreślało przed rokiem Centrum Informacyjne Rządu, są to określenia sprzeczne z prawdą historyczną oraz godzące w dobre imię Polski i narodu polskiego. Stwarzają wrażenie, że Polska i polscy obywatele ponoszą odpowiedzialność za zbrodnie nazistowskie.

Rząd zauważał, że metody dyplomatyczne, które miały przeciwdziałać fałszowaniu naszej historii oraz służyć ochronie dobrego imienia Polski i Polaków okazały się nieskuteczne. Nadal pojawiają się wypowiedzi, zwłaszcza w zagranicznych środkach masowego przekazu, sugerujące udział Polski i Polaków w zbrodniach II wojny światowej. „Dlatego minister sprawiedliwości przygotował nowelizację ustawy o IPN, odpowiadającą na oczekiwania wielu obywateli, którzy domagają się skutecznej i szybkiej reakcji na pomawianie Polski o organizację obozów koncentracyjnych i współudział w Holocauście” – informowano wówczas.

Do trzech lat więzienia

W związku z tym przyjęto, że publiczne i wbrew faktom przypisywanie narodowi polskiemu lub państwu polskiemu odpowiedzialności (lub współodpowiedzialności) za popełnione przez III Rzeszę zbrodnie nazistowskie lub inne przestępstwa przeciwko pokojowi, ludzkości oraz zbrodnie wojenne - będzie karane grzywną lub karą pozbawienia wolności do 3 lat. Wyłączono natomiast odpowiedzialność karną za użycie znieważających sformułowań w przypadku prowadzenia działalności naukowej lub artystycznej.

Śledztwo w przypadku przestępstwa znieważania Polski i Polaków ma wszczynać z urzędu prokurator IPN, a wydawane w tych sprawach wyroki będą podawane do publicznej wiadomości.

Projekt noweli ustawowej wprowadza również możliwość dochodzenia roszczeń za naruszenie dobrego imienia RP lub narodu polskiego. Z powództwami będą mogły występować organizacje pozarządowe (w zakresie swoich zadań statutowych) oraz IPN. Umożliwi to ubieganie się o wysokie odszkodowania za używanie znieważających sformułowań, również poza granicami Polski, a odszkodowanie z tego tytułu będzie przysługiwać zawsze Skarbowi Państwa.

Reakcja mediów na świecie

Plany polskich władz wywołały zainteresowanie mediów na całym świecie.

New York Times
Projekt przyjęty przez rząd Beaty Szydło opisuje w oparciu o depeszę Associated Press także "New York Times". Nowojorski dziennik przytacza szczegóły ustawy zaproponowanej przez ministerstwo sprawiedliwości. "Polacy obawiają się, że w czasach, gdy wojna staje się dla młodych pokoleń coraz bardziej odległym faktem, powszechne może stać się błędne przekonanie o aktywnej roli Polski w zakładaniu obozu w Auschwitz" - wyjaśnia amerykański dziennik swoim czytelnikom.

BBC
"Konserwatywny polski rząd twierdzi, że każdy, kto będzie stosował sformułowania wskazujące na polską odpowiedzialność za nazistowskie niemieckie zbrodnie, musi liczyć się z karą wiezienia bądź grzywny" - informuje swoich czytelników BBC. Brytyjczycy przywołują słowa Zbigniewa Ziobry, który wyraził nadzieję, że nowa ustawa "będzie skutecznie zwalczać szkodliwe dla dobrego wizerunku Polski kłamstwa powtarzane głównie przez zagraniczne media". BBC zauważa jednak - podobnie jak Spiegel - ciemniejszą kartę historii i przypomina sprawę Jedwabnego.

Ria Novosti
Przyjęty przez rząd projekt został zauważony także przez największe rosyjskie portale informacyjne. Agencja informacyjna Ria Novosti przypomina, że w minionych latach "media wielokrotnie błędnie używały sformułowania >>polski obóz śmierci<<, gdy mowa była o hitlerowskich obozach koncentracyjnych, działających w czasie drugiej wojny światowej na terytorium Polski". Jak tłumaczy agencja, media "miały na uwadze geograficzne położenie obozów".

The Times of Israel
O sprawie pisze także "The Times of Israel". "Można się spodziewać, że parlament i prezydent przyjmą prawo penalizujące użycie sformułowań, które >>godzą w dobre imię Polski<<" - czytamy w internetowym wydaniu dziennika. Izraelscy dziennikarze przypominają, że w przeszłości błędnego sformułowania o "polskim obozie zagłady" użył m.in. prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama. Przywoływany jest także cywilny proces wytoczony w 2008 przez Polaka niemieckiej gazecie "Die Welt", która określiła Majdanek jako "polski" obóz koncentracyjny.

France24
"Polskie władze notorycznie żądały sprostowań, kiedy światowe media lub politycy opisywali jako "polskie" byłe obozy zagłady, takie jak Auschwitz, założone przez nazistowskie Niemcy w okupowanej Polsce" - opisuje sprawę portal France24 w oparciu o depeszę agencji AFP. Francuscy dziennikarze wyjaśniają, że nawet jeżeli określenie "polskie" w stosunku do niemieckich obozów zagłady używane jest jako wyznacznik geograficzny, to może budzić błędne skojarzenie, że władze w Warszawie stały za eksterminacją ludzi w obozach koncentracyjnych. Właśnie takim pomyłkom chce przeciwdziałać polski rząd - tłumaczy France24.

Spiegel Online
O "trzech latach więzienia za >>polski obóz koncentracyjny<< informuje niemiecki Spiegel w internetowym wydaniu. Niemcy przypominają, że kilka nazistowskich obozów zagłady zlokalizowanych było na polskich ziemiach. Dziennik dopatruje się w takim zachowaniu dwojakiej motywacji, przywołując też stanowisko przypisywane krytykom projektu. Z jednej strony mowa jest o ochronie pamięci historycznej i dobrego imienia mieszkańców kraju, którzy nie zgadzali się na kolaborację z okupantami, ale Niemcy przypominają też pojedyncze przypadki wydawania Żydów w ręce hitlerowców. Zdaniem "Spiegla" krytycy projektu uważają, że ma on na celu podkreślenie postaw wyłącznie heroicznych i jest elementem nacjonalistycznej polityki rządu PiS.

Źródło: X / PAP, Wprost.pl