Macierewicz rozmawiał z Aleksandrem Smolarem „przez sedes”

Macierewicz rozmawiał z Aleksandrem Smolarem „przez sedes”

Aleksander Smolar
Aleksander Smolar Źródło: Instytut Pamięci Narodowej
Marzec 1968 r. to dla wielu uczestników studenckich protestów traumatyczne przeżycie. Trafili do aresztu śledczego, zostali wyrzuceni ze studiów. Ale w materiałach bezpieki znajdują się też anegdoty, które dziś uczestnicy wydarzeń wspominają z uśmiechem.

Aleksander Smolar, później wieloletni działacz opozycji, dziś prezes Fundacji Batorego, trafił do celi dokładnie nad Macierewiczem. Choć się nie znali, rozmawiali ze sobą dzięki więziennej instalacji sanitarnej.

– Mieliśmy metodę rozmawiania przez sedesy – wspomina Smolar. – Niestety, wymiana zdań była bardzo krótka, bo strażnicy nas nakryli. Macierewicz zdążył się przedstawić i powiedzieć, że jest z pierwszego roku historii. Zapamiętałem to, bo większość aresztowanych to byli starsi studenci.

Z pozoru nieistotny incydent odnotowuje w swoich dokumentach Służba Więzienna. W połowie czerwca klawisz pisze notatkę:

„Po zgaszeniu światła w celi – Macierewicz kontaktował się z więźniem Smolarem Aleksandrem z celi nr 4, któremu spuścił paczkę więzienną na sznurku. 21 czerwca wspólnie z więźniem Skulskim wybrał wodę z miski klozetowej i przez rurę kanalizacyjną kontaktował się z więźniem z celi 4. Mia-ło to miejsce w czasie, gdy wydawałem obiad. Do wybierania wody nie przyznaje się, twierdzi tylko, że wylewał resztki obiadu. Ale Smolar z celi 4, z którym się kontaktował za pomocą rury kanalizacyjnej, przyznał się. Co potwierdza kłamstwo Macierewicza. Pod spodem dopisek: Ukarano siedmioma dniami twardego łoża”.

Macierewicz miał też kłopoty z powodu kontaktów z Adamem Michnikiem. „O godzinie 19.30 stał w oknie i krzyczał następująco: „Adam, tu Antek”. Tyczyło się więźnia Michnika Adama s. Ozjasza z celi 53. Więzień przyznaje, że były krzyki, ale innych więźniów. Nie dałem wiary. Nie wstaje na pobutkę [sic!] i nie reaguje na powtórne budzenie. Przypadki takie powtarzają się dość często. Tłumaczy się, że myślał, że 10 minut może jeszcze poleżeć. Stoi na taborecie i wygląda pszez [sic!] okno”.


Więcej można przeczytać w książce autorstwa dziennikarzy tygodnika „Wprost” Marcina Dzierżanowskiego i Anny Gielewskiej . Biografia nieautoryzowana”, wydawnictwo „Znak”.

Czytaj też:
Jak sypał Macierewicz, czyli lustrator ze skazą

Galeria:
Macierewicz, Kuroń, Michnik, Lityński i Smolar
Te oraz wiele innych materiałów przeczytasz w 22/2018 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.