"Z punktu widzenia polityków, władz państwowych oczywiście ważną rzeczą są relacje między Polską i Ukrainą. Nie możemy jednak pozwolić, aby zasady dobrosąsiedzkiego dialogu opierać o kwestionowanie historycznych ustaleń dotyczących Wołynia. (...) Jesteśmy winni prawdy tym, którzy polegli. Dociekanie prawdy jest naszym zadaniem. To ostatnia przysługa, którą jesteśmy im winni" - pisze na blogu poseł Platformy Obywatelskiej Jacek Żalek.
Sejm przyjął uchwałę, w której zbrodnia wołyńska została określona "czystką etniczną o znamionach ludobójstwa" 263 głosami "za" przy 33 głosach "przeciw" i 146 wstrzymujących się. 222 głosami przeciwko 212 głosom odrzucił z kolei poprawkę określającą zbrodnię wołyńską mianem "ludobójstwa". Przeciwko nazwaniu Zbrodni Wołyńskiej "ludobójstwem" głosowało 184 z 206 posłów PO. Za głosowali m.in. Jacek Żalek i Jarosław Gowin.
Poseł Żalek uzasadnia na blogu swoje wyłamanie się z dyscypliny partyjnej. "Żyją jeszcze Polacy, których rodziny padły ofiarą krwawej zbrodni. A w zachodniej części Ukrainy odradza się antypolskość, gdzie w manifestacjach zbrodniarze z Wołynia traktowani są jak bohaterowie. Nie chodzi o to, by oskarżać Ukrainę i za wszelką cenę wytykać im kult zbrodniarzy. Trzeba też rozumieć jej trudną historię. Z niej wynika, to, że brak spójnej tożsamości próbuje się wypełnić silnymi antypolskimi nastrojami" - argumentuje polityk PO.
Jak pisze Żalek, "ludobójstwo" nie jest retorycznym hasłem używanym przez Polaków, lecz prawnym terminem uznanym przez ONZ. "Oznacza, dążenie do fizycznego wyeliminowania grupy narodowej, etnicznej czy religijnej, w całości lub w części. Co ważne, zbrodnie ludobójstwa nie ulegają przedawnieniu. Można ścigać zbrodniarzy. Jak wiadomo, w sprawie Wołynia toczy się w Polsce śledztwo. Tamta zbrodnia była zbrodnią przeciwko ludzkości, a kwalifikowaną jej postacią jest ludobójstwo" - pisze na blogu Żalek. Dodaje, że zbrodnia wołyńska była bestialskim mordem, a nie przesiedleniem. "Jeśli chodzi o prawdę, to winni ją jesteśmy tym, którzy polegli. Oni już się nie upomną. Złożyli ofiarę. Teraz dociekanie prawdy jest naszym zadaniem. To ostatnia przysługa, którą po prostu jesteśmy im winni" - podsumowuje poseł PO.
sjk, jacekzalek.blog.onet.pl
Poseł Żalek uzasadnia na blogu swoje wyłamanie się z dyscypliny partyjnej. "Żyją jeszcze Polacy, których rodziny padły ofiarą krwawej zbrodni. A w zachodniej części Ukrainy odradza się antypolskość, gdzie w manifestacjach zbrodniarze z Wołynia traktowani są jak bohaterowie. Nie chodzi o to, by oskarżać Ukrainę i za wszelką cenę wytykać im kult zbrodniarzy. Trzeba też rozumieć jej trudną historię. Z niej wynika, to, że brak spójnej tożsamości próbuje się wypełnić silnymi antypolskimi nastrojami" - argumentuje polityk PO.
Jak pisze Żalek, "ludobójstwo" nie jest retorycznym hasłem używanym przez Polaków, lecz prawnym terminem uznanym przez ONZ. "Oznacza, dążenie do fizycznego wyeliminowania grupy narodowej, etnicznej czy religijnej, w całości lub w części. Co ważne, zbrodnie ludobójstwa nie ulegają przedawnieniu. Można ścigać zbrodniarzy. Jak wiadomo, w sprawie Wołynia toczy się w Polsce śledztwo. Tamta zbrodnia była zbrodnią przeciwko ludzkości, a kwalifikowaną jej postacią jest ludobójstwo" - pisze na blogu Żalek. Dodaje, że zbrodnia wołyńska była bestialskim mordem, a nie przesiedleniem. "Jeśli chodzi o prawdę, to winni ją jesteśmy tym, którzy polegli. Oni już się nie upomną. Złożyli ofiarę. Teraz dociekanie prawdy jest naszym zadaniem. To ostatnia przysługa, którą po prostu jesteśmy im winni" - podsumowuje poseł PO.
sjk, jacekzalek.blog.onet.pl