Czy Hitler uciekł na inną planetę? Rozmowa z Bogusławem Wołoszańskim

Czy Hitler uciekł na inną planetę? Rozmowa z Bogusławem Wołoszańskim

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hitler w trakcie przemówienia w Reichstagu, 11 grudnia 1941 (fot. Wikimedia Commons) 
W kwietniu minęło 69 lat, kiedy Adolf Hitler popełnił samobójstwo. Ale czy na pewno sam się zastrzelił? Wokół samobójczej śmierci dyktatora i twórcy nazizmu do dziś krążą legendy. O to, co tak naprawdę wydarzyło się w ostatnich dniach kwietnia 1945 r. w bunkrze Rzeszy, pytamy Bogusława Wołoszańskiego, pomysłodawcę i autora słynnego programu telewizyjnego i radiowego "Sensacje XX wieku”.
Bogusław Wołoszański: Zacznijmy od tego, że sprawa samobójstwa wcale nie jest pewna.

Daniel Kotliński, Wprost: Jak to? Przecież badano zwłoki Hitlera.

Ale wyniki tych badań wszyscy po kolei fałszowali. Najpierw funkcjonariusze sowieckiego wywiadu „Smiersz”, którzy na podwórzu Kancelarii Rzeszy znaleźli ciało wodza III Rzeszy. Później radzieccy anatomopatolodzy, którzy robili sekcję zwłok. Wszystko robiono w wielkim pośpiechu, w strachu.

Przed czym?

Przed Stalinem, który strasznie się niecierpliwił, chciał się pilnie dowiedzieć, co się z Hitlerem stało. W efekcie sekcję zwłok robiono niedbale, bez przykładania wagi do licznych szczegółów, które nie pasowały do tezy o samobójstwie.

Stalin się nie zorientował, że coś jest nie tak?

W marcu 1949 r. rzeczywiście doszedł do wniosku, że coś nie gra. W związku z czym zlecił operację o kryptonimie MIT. Miała ostatecznie odpowiedzieć na pytanie, co naprawdę się stało z Hitlerem. Śledztwo przeprowadzono, jednak jego wyniki szczelnie zamknięto w archiwum, do dziś są zresztą utajnione.

Ale przecież byli świadkowie tego samobójstwa.

I właśnie ze świadkami wiąże się kolejna wątpliwość. Bo wszyscy, którzy byli z Hitlerem w bunkrze, na czele z  jego kamerdynerem Heinzem Linge, trafili w ręce sowietów. Wrócili do Niemiec dopiero w 1955 r., po dziesięciu latach spędzonych w łagrze. Bóg raczy wiedzieć, co z nimi robiono, jedno jest jednak pewne: można było zrobić wszystko.

Na przykład?

Dokładnie wyprać mózgi, tak, żeby uwierzyli we wszystko, co im przez dekadę Rosjanie podsuwali. Trzeba bowiem pamiętać, że od samego początku Moskwa grała tą śmiercią propagandowo. Na przykład tuż po wojnie rozpuszczała pogłoski, że w okupowanym przez Brytyjczyków Hamburgu widziano, jak para ludzi podobnych do Hitlera i Ewy Braun wchodziła do okrętu podwodnego. Miało to sugerować, że Anglicy ułatwili nazistowskiemu przywódcy ucieczkę. W rezultacie tej sieci kłamstw i niedopowiedzeń powstała specyficzna dezinformacyjna bańka, która z czasem stała się podstawą do dziwnych teorii spiskowych. Jedna z nich sięgała nawet czasów Chrystusa!

To znaczy?

W 1912 r. Hitler włóczył się po Wiedniu. Żeby schronić się przed deszczem, wszedł do słynnej Schatzkammer, czyli skarbca pałacu Hofburg, w którym przez wieki mieszkali władcy Austrii. Zobaczył jak przewodnik prezentował Włócznię Św. Maurycego, którą - według legendy – legionista rzymski przebił na Kalwarii bok Chrystusa. Ta włócznia, według legendy, miała dawać moc nad światem czterdziestu kilku władcom. Hitler bardzo tę historię przeżywał, pragnął zdobyć ten cudowny przedmiot, pisze o nim zresztą w „Mein Kampf”. Ostatecznie udało mu się zdobyć skarb w czasie Anschlussu Austrii w 1938 roku. Włócznię przewieziono wtedy do Norymbergi.

Tylko co to ma wspólnego z samobójstwem Hitlera?

To, że 30 kwietnia 1945 r. mieli ją znaleźli ją amerykańscy żołnierze. Ktoś zauważył, że dokładnie w tym dniu Hitler popełnił samobójstwo. A więc sensacja! Ta metafizyczna nieco historia ma przynajmniej jakieś podstawy w faktach historycznych. Ale nie brakowało też różnych, przepraszam za wyrażenie, fantastycznych pomysłów idiotów

Na przykład?

Że Hitler mógł wsiąść do pojazdu z napędem antygrawitacyjnym i polecieć na jakąś inną planetę, na której zresztą żyje do dzisiaj. Inni z kolei dowodzą, że przedostał się do Indonezji. Mam nawet książkę, w której autor, zresztą wyjątkowy mitoman, zamieszcza zdjęcie podstarzałego Hitlera z jego indonezyjską żoną. Są też amerykańscy badacze, którzy twierdzą, że mieli dostęp do fragmentu czaszki Hitlera przechowywanego w Rosji i stwierdzili, że to kości kobiety. Moim zdaniem to jednak kompletnie niewiarygodne.

Cały wywiad w 19 numerze "Wprost", który również jest dostępny w form ie   e-wydania .
Najnowszy "Wprost" także jest dostępny na Facebooku Facebooku
"Wprost" jest dostępny również w wersji do  słuchania .