Jak donosi TVN Meteo, w historii ludzkości zdarzały się przypadki, w których ludzie oczekiwali tylko końca świata. Zjawiska rodem z Apokalipsy św. Jana mają jednak naukowe wytłumaczenie. Oto niektóre z nich.
Jesień 1950 roku. Panuję ciepła i sucha jesień. Gdy 24 września zegary wybiły południe, nad obszarem od Filadelfii do Chicago zaczął rozciągać się mrok. Po kilku godzinach, słońce zaczęło zmieniać barwę na fioletową, niebieską i jasnoróżową. Według doniesień świadków tego zdarzenia, zdumieni mieszkańcy sądzili że nadszedł koniec świata. Jednak jak wynika z oficjalnych raportów, to dziwne zjawisko było skutkiem wybuchu pożarów w Kanadzie. Ogromne płomienie wymknęły się spod kontroli, a ogromny dym dotarły do Środkowego Zachodu i północno-wschodniej części USA. Nie wszyscy uwierzyli w teorię przeniesienia dymu na tak sporą odległość. Jednak kolejnego dnia, słońce zaświeciło w normalnych barwach.
Rok 1874, Stany Zjednoczone. Niespotykana dotąd plaga szarańczy zaczęła pustoszyć uprawy farmerów od Dakoty po Meksyk. Według informacji Uniwersytetu w Michigan, chmara szarańczy zdewastowała ponad 51 mln hektarów upraw. Liczbę owadów oszacowano na blisko 12,5 bilionów. Łączna waga insektów wyniosła blisko 12,5 mln ton. W tych czasach nie znano jeszcze tak skutecznych form walki z owadami jak dziś. Farmerzy bezskutecznie próbowali zbierać i palić szarańcze. Straty po nalocie szkodników oszacowano na blisko 200 mln dolarów. Według ustaleń naukowców, ten gatunek szarańczy wyginął. W przeszłości znajdowano go jeszcze we wschodnich częściach Kanady oraz Montanie, jednak ludzie szybko wytępili siedliska tych szkodników.
Na brak słońca musieli narzekać mieszkańcy półkuli północnej w 1816 roku. Tamtejszego lata nastąpiła opłakana w skutkach klęska nieurodzaju. W stanie Wirginia opady śniegu wystąpiły w porze letniej, a Dzień Niepodległości 4 lipca zmarznięci amerykanie obchodzili w swoich domach. Chłód nie oszczędził również Europy. W Irlandii intensywne opady trwały przez blisko dwa miesiące. Doprowadziło to do masowych strat w uprawie ziemniaka. Głód i fatalna pogoda przyczyniły się do epidemii Tyfusu, w wyniku której śmierć poniosło tysiące osób. Według danych naukowców z Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej wynika, że rok 1816 był jednym z lat małej epoki lodowcowej, trwającej od 1400 do 1850 roku. Kolejną teorią wyjaśniającą ten mroźny rok jest erupcja wulkanu Tambora w Indonezji. Jak podaje amerykański magazyn „ Smithosonian Magazine”, wybuch tego wulkanu był jedną z największych erupcji ostatnich 10 tys. lat.
TVN Meteo; mm
Rok 1874, Stany Zjednoczone. Niespotykana dotąd plaga szarańczy zaczęła pustoszyć uprawy farmerów od Dakoty po Meksyk. Według informacji Uniwersytetu w Michigan, chmara szarańczy zdewastowała ponad 51 mln hektarów upraw. Liczbę owadów oszacowano na blisko 12,5 bilionów. Łączna waga insektów wyniosła blisko 12,5 mln ton. W tych czasach nie znano jeszcze tak skutecznych form walki z owadami jak dziś. Farmerzy bezskutecznie próbowali zbierać i palić szarańcze. Straty po nalocie szkodników oszacowano na blisko 200 mln dolarów. Według ustaleń naukowców, ten gatunek szarańczy wyginął. W przeszłości znajdowano go jeszcze we wschodnich częściach Kanady oraz Montanie, jednak ludzie szybko wytępili siedliska tych szkodników.
Na brak słońca musieli narzekać mieszkańcy półkuli północnej w 1816 roku. Tamtejszego lata nastąpiła opłakana w skutkach klęska nieurodzaju. W stanie Wirginia opady śniegu wystąpiły w porze letniej, a Dzień Niepodległości 4 lipca zmarznięci amerykanie obchodzili w swoich domach. Chłód nie oszczędził również Europy. W Irlandii intensywne opady trwały przez blisko dwa miesiące. Doprowadziło to do masowych strat w uprawie ziemniaka. Głód i fatalna pogoda przyczyniły się do epidemii Tyfusu, w wyniku której śmierć poniosło tysiące osób. Według danych naukowców z Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej wynika, że rok 1816 był jednym z lat małej epoki lodowcowej, trwającej od 1400 do 1850 roku. Kolejną teorią wyjaśniającą ten mroźny rok jest erupcja wulkanu Tambora w Indonezji. Jak podaje amerykański magazyn „ Smithosonian Magazine”, wybuch tego wulkanu był jedną z największych erupcji ostatnich 10 tys. lat.
TVN Meteo; mm