Generał, który w pierwszej linii poprowadził szarżę na Rosjan. Legenda księcia Pepiego cz. 1

Generał, który w pierwszej linii poprowadził szarżę na Rosjan. Legenda księcia Pepiego cz. 1

Dodano: 
Portret księcia Józefa Poniatowskiego pędzla Józefa Grassiego
23 lipca 1817 roku książę Józef Poniatowski został pochowany w krypcie św. Leonarda na Wawelu. „Pepi” (otrzymał to przezwisko jeszcze przebywając na dworze austriackim, Pepi to czeskie zdrobnienie imienia Józef), zginął w bitwie pod Lipskiem 19 października 1813 roku.

W Lipsku został pochowany, jednak już po roku, we wrześniu 1814 jego zwłoki sprowadzono do Polski – Poniatowskiego pochowano w podziemiach Bazyliki Świętego Krzyża w Warszawie. Zgodnie z wolą rządzących Wolnym Miastem Kraków, ponownie przeniesiono zwłoki księcia – tym razem już ostatecznie, na Wawelu.

Józef Poniatowski był bratankiem ostatniego króla Polski – Stanisława Augusta. Brat króla, Andrzej Poniatowski silnie związany był z Austrią, od 1758 roku piastował urząd podkomorzego na dworze austriackim, uzyskał również najwyższy stopień zbrojmistrza polnego. 3 lata później, w 1761 r. poślubił Marię Teresę z rodziny Kinskich. 7 maja 1763 r. w Wiedniu, urodził się jego jedyny syn – Józef, późniejszy książę.

W 1764 roku, Andrzej Poniatowski wrócił do Polski, by wesprzeć kandydującego do polskiego tronu brata, Stanisława Augusta. Po 1764 roku zaczął posłować do Wiednia, ojciec księcia Poniatowskiego zmarł na gruźlicę w 1773 roku.

Józef Poniatowski był wychowany w środowisku niemieckim, poruszał się między Pragą a Wiedniem, żył wśród multikulturowej austriackiej arystokracji i w zasadzie stał się Polakiem z wyboru. Przyczynił się do tego jego stryj, Stanisław August Poniatowski – po śmierci brata, zajął się jego dziećmi. Od tamtego momentu młody Poniatowski zaczął spędzać więcej czasu w Warszawie, nadal jeszcze utrzymując kontakty w Wiedniu.

Jako syn oficera armii austriackiej księcia przygotowywano od najmłodszych lat do kariery w wojsku – Józef Poniatowski wstąpił zresztą do armii austriackiej, w której dotarł do stopnia pułkownika, został również adiutantem cesarza Józefa II (w 1788 r.). W trakcie służby wojskowej otrzymał pierwsze wyróżnienie – Order Świętego Stanisława.

Gdy rozpoczęły się obrady Sejmu Wielkiego, Józef Poniatowski decyzją króla i sejmu wraca do Polski. Reformatorzy zakładali utworzenie stutysięcznej armii, a oprócz tego – 1/3 etatów oficerskich miała przypaść Polakom, którzy służyli dotychczas w armiach zagranicznych. Stąd, oprócz Poniatowskiego wrócił m.in. Tadeusz Kościuszko.

W międzyczasie, szczęśliwie dla Józefa Poniatowskiego, polskiemu posłowi udaje się odzyskać od Austriaków pewien dokument – będąc adiutantem Józefa II, książę podpisał zobowiązanie do nie podnoszenia oręża przeciwko Austrii (podpis Poniatowski musiał złożyć opuszczając szeregi armii austriackiej).

6 maja 1792 roku książę Józef został naczelnym wodzem armii koronnej - stacjonował z wojskami na granicy polsko-rosyjskiej na Ukrainie. W zasadzie cały czas, mając przeciwko sobie 3-krotnie większe wojska rosyjskie, unikał otwartych starć i skupił się na tym, by nie stracić swoich oddziałów. Lawirował więc między armiami rosyjskimi na terenach granicznych, a następnie przeprowadził odwrót przez Wołyń w stronę Lubelszczyzny.

18 czerwca tego samego roku, Józef Poniatowski brał udział w bitwie pod Zieleńcami – pierwszej wygranej walki wojsk polskich od udanej wyprawy podhajeckiej z 1698 r. Dowodzący wojskami książę Józef, za zwycięstwo w bitwie został odznaczony (wspólnie z Kościuszką) ustanowionym przez króla orderem Virtuti Militari.

Kościuszko, po wygranej pod Zieleńcami odnosi kolejny sukces – zwycięża pod Dubienką, w tym samym czasie Józef Poniatowski walczy z Rosjanami w kilku pomniejszych starciach. Dotychczas niepokonane wojska polskie, dostają 25 lipca 1792 roku rozkaz od króla: mają zaprzestać walk. Stanisław August Poniatowski dzień wcześniej zdecydował przystąpić do konfederatów targowickich.

Książę Józef, jak i Kościuszko czy inni oficerowie po tej decyzji króla, co prawda wykonali rozkaz i przerwali działania wojenne przeciwko Rosji, jednakże podali się do dymisji. Podobno rozgoryczony książę Józef myślał nawet o porwaniu króla i zmuszenie go do zerwania kontaktów z targowiczanami – co jednak się nie wydarzyło.

Ostatnia potyczka wojny miała miejsce 26 lipca pod Markuszowem – oddziały Poniatowskiego zostały zaatakowane przez Kozaków, którzy nie wiedzieli o rozejmie. Zrozpaczony decyzją Stanisława Augusta książę, wraz ze swoją kawalerią zaszarżował w pierwszej linii na oddziały wroga.

Wojna była już przegrana, jednak w szczególności pośród wojska, narodziły się legendy: Kościuszki, Poniatowskiego i innych oficerów, którzy w tych ciężkich dla Polski czasach wykazali się odwagą i nie poddali się. Jak powiedziała Katarzyna II, po tym jak Ksawery Branicki zapewniał ją, że na widok wojsk rosyjskich, Polacy uciekną i rzucą broń: "Widzę, że wszystko trzeba będzie bagnetami robić”. Owszem, musieli i to sporo.

Źródła własne/Szymon Askenazy, Książę Józef Poniatowski 1763-1813