Ukraińcy i Turcy planowali inwazję na Krym podczas I WŚ

Ukraińcy i Turcy planowali inwazję na Krym podczas I WŚ

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sotnik Budzynovskyi i jego drużyna (fot. domena publiczna) 
Braterstwo broni między tureckimi i ukraińskimi żołnierzami narodziło się już prawie sto lat temu, a pierwsze plany wspólnej inwazji obydwu nacji na północne wybrzeża Morza Czarnego i ekspedycji na Kaukaz powstały zapewne już w 1914 roku.
Autorem tego artykułu jest Marek Bogdan Kozubel. Tekst "Ukraińscy Strzelcy Siczowi i plany tureckiej inwazji na Krym podczas I wojny światowej" ukazał się w serwisie Histmag.org. Materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

W trakcie I wojny światowej państwa centralne szukały różnych sposobów na likwidację jednego z frontów wielkiej wojny. Początkowo niemiecki sztab uważał, że najszybciej uda się wyłączyć z wojny Francję, a następnie będzie można przerzucić resztę sił na Front Wschodni. Powyższe założenia były podyktowane poglądem, że ze względu na liczebność wojsk przeciwnika, niewielkie przestrzenie oraz dobry stan szlaków komunikacyjnych sukces na Zachodzie przyjdzie szybciej niż zwycięstwo nad Rosją. Decyzja niemieckich, a także austro-węgierskich, sztabowców była również umotywowana spodziewanymi problemami Rosji z mobilizacją. Szef sztabu Cesarsko-Królewskiej Armii Austro-Węgierskiej, gen. Conrad von Hotzendorf, również na to liczył i chciał w pierwszych miesiącach wojny skupić się na zajęciu Serbii. Zatrzymanie niemieckiej ofensywy nad Marną oraz problemy austro-węgierskiego sojusznika zmusiły jednak państwa centralne do zmiany planów.

Już na początku wojny w 1914 roku armia carska zajęła całą Galicję Wschodnią, a jedynym punktem skutecznego oporu przed Rosjanami była twierdza w Przemyślu. Rok później dzięki ingerencji wojsk niemieckich oraz sukcesom militarnym, głównie w bitwie pod Gorlicami, udało się odbić znaczną część regionu, ale sytuacja mogła się w każdej chwili znowu zmienić na niekorzyść mocarstwa Habsburgów.

Sytuację Państw Centralnych komplikowała na dodatek postawa Włoch. Jako członek Trójprzymierza kraj ten był zobowiązany do wypowiedzenia wojny państwom, które najechałyby Austro-Węgry lub Niemcy. Jednak 23 maja 1915 roku Włochy wypowiedziały wojnę Państwom Centralnym.

Rosyjskie porażki wśród mazurskich jezior oraz pod Tannenbergiem wydobyły na światło dzienne liczne problemy armii rosyjskiej. Z drugiej strony Rosja była nadal groźnym przeciwnikiem, o czym najlepiej przekonały się Austro-Węgry, które również zlekceważyły wschodniego przeciwnika. Przystąpienie Turcji do wojny de facto 29 października 1914 roku po stronie państw centralnych otworzyło przed nimi szanse na szybsze zakończenie wojny na wschodzie.

Być może jeszcze pod koniec 1914 roku wśród części wyższych oficerów i polityków państw centralnych pojawiła się myśl o wysadzeniu desantu tureckiego na północnych wybrzeżach Morza Czarnego. Ewentualna inwazja turecka na Krym i południe Ukrainy przyniosłaby im wiele korzyści. Zwłaszcza Austro-Węgry znajdowały się wtedy w trudnej sytuacji, gdyż ich armie były zaangażowane na trzech frontach: bałkańskim, włoskim i wschodnim, na którym – jak wcześniej zaznaczono – doznano wielu porażek. Pomyślne lądowanie na Krymie oznaczałoby nie tylko opanowanie portów i części terytorium Rosji, ale również zajęcie szlaków komunikacyjnych, źródeł surowców oraz zaplecza wojsk rosyjskich walczących w Galicji Wschodniej. W takiej sytuacji rosyjskie dowództwo musiałoby przenieść znaczne siły z frontu wschodniego nad Morze Czarne.

W tym samym czasie przed Legionem Ukraińskich Strzelców Siczowych (dalej: USS) stanęły nowe możliwości i wyzwania. Część twórców tej formacji widziała w „ususach” kadrę przyszłej armii ukraińskiej i z tego powodu byli oni przeciwni zbytniemu zaangażowaniu legionistów w walki na froncie. Z kolei inny krąg oficerów USS traktował Legion jako elitarny oddział wojskowy, choć zarazem zgadzał się z poglądem wcześniej przedstawionej grupy, że nie można dopuścić do wykrwawienia formacji. Plany tureckiej inwazji otwierały możliwość wykorzystania USS zgodnie z planami pierwszej z wymienionych grup.

Jak przedstawiał się potencjał ukraińskiej formacji w tym czasie? 21 sierpnia 1915 roku do Legionu USS dotarł rozkaz Naczelnego Dowództwa Cesarsko-Królewskiej Armii Austro-Węgierskiej z dnia 9 sierpnia o utworzeniu 1. Pułku USS, którego pierwszym dowódcą mianowano otm. H. Kossaka. Adiutantem pułku był czet. W. Panczak, pułkowym kapelanem o. A. Przepiórski, szefem kancelarii pułku czet. M. Nowakowski, lekarzem pułku płk. dr A. Bielaj, komendantem taboru czet. M. Stroński. W skład pułku wchodziły dwa kurenie frontowe, każdy z czterema sotniami strzelców na stanie. Nadal jednak odmawiano Legionowi USS prawa do sformowania III. Kurenia. Przy pułku USS zorganizowano też szpital polowy, zreorganizowano tabory Legionu USS, sformowano sotnię techniczną na bazie oddziałów pionierów. Cały 1. Pułk USS wchodził w skład 55. Dywizji Piechoty. Z kolei utworzona w tym samym czasie Sotnia/Szwadron Kawalerii USS pod dowództwem por. Romana Kamińskiego weszła w skład Samodzielnego Dywizjonu Kawalerii płk. Farkasza.

W tym czasie USS walczyli na froncie nad rzeką Strypą w Galicji Wschodniej przez co stan żywnościowy i bojowy zmieniał się. Uzupełnienia dla Legionu przychodziły z formacji zapasowej, tzw. Kosza USS, w którym przebywało do ok. 800 osób.

1. Pułk USS był więc za słaby, by wziąć udział w takiej operacji jako oddział frontowy. Z kolei przydzielanie „ususów” do oddziałów tureckich i austro-węgierskich w charakterze tłumaczy i pośredników w kontaktach z lokalną ludnością oznaczałoby de facto rozformowanie Legionu, a na to ani jego oficerowie ani haliccy politycy nie wyraziliby zgody. Ukraiński Zarząd Bojowy postawił więc podczas rozmów nad projektem wymogi:

  • o charakterze politycznym:
    • traktowanie oficerów USS na równi z oficerami Cesarsko-Królewskiej Armii Austro-Węgierskiej,
    • skierowanie do każdego pułku armii austro-węgierskiej, mającego walczyć na Ukrainie, członka Legionu USS mającego pełnić funkcję tłumacza i informatora,
    • w każdym sztabie armii tureckiej miał się znaleźć ukraiński oficer jako reprezentant Legionu oraz jako informator,
    • USS mieliby pełnić w armii tureckiej rolę informatorów i tłumaczy,
    • w Stambule miała przebywać stała delegacja Ukraińskiego Zarządu Bojowego (1 oficer USS i 3 urzędników cywilnych),
    • administracja wojskowa na Ukrainie miała znaleźć się w rękach USS lub ukraińskich urzędników cywilnych,
    • Państwa Centralne uznają za niepodległe państwo Ukraińskie, powstałe na ukraińskich ziemiach etnicznych zaboru rosyjskiego,
  • o charakterze socjalnym:
    • rodziny „ususów” miały być uprawnione do takiej samej pomocy materialnej co rodziny oficerów i podoficerów Cesarsko-Królewskiej Armii Austro-Węgierskiej,
    • weterani USS, którzy zostali inwalidami w wyniku działań wojennych mieli otrzymywać zapomogę w czasie wojny oraz po jej zakończeniu,
  • o charakterze militarnym:
    • możliwość gromadzenia rezerw w formacjach zapasowych dla 1. Pułku USS,
    • natychmiastowe wycofanie 1. Pułku USS z frontu,
    • zwiększenie liczebności Legionu do 5000 strzelców,
    • wysłanie Legionu do Turcji po wyrażeniu zgody na jego rozbudowanie,
    • założenie oficerskiej i podoficerskiej szkoły dla USS,
    • Legion miał otrzymać pełnowartościowe uzbrojenie i sprzęt, jakie znajdują się na wyposażeniu pozostałych oddziałach frontowych armii austro-węgierskiej,
    • USS mieli być w wypadku odniesienia obrażeń leczeni w szpitalach państw sojuszniczych (tj. Niemiec i Turcji) i na koszt tych państw (w czasie trwania inwazji na Ukrainę)
Dokument był kierowany do władz tureckich, ale wiele postulatów dotyczyło spraw, które rozwiązać mógł tylko rząd w Wiedniu lub Ministerstwo Wojny Austro-Węgier. Kierowanie ich do Istambułu nie było jednak błędem czy dowodem na wygórowane ambicje ukraińskich polityków i oficerów. Powyższe postulaty już dawno mogły zostać pozytywnie rozpatrzone przez władze austro-węgierskie, ale obecny był w nich niechętny lub wrogi stosunek do USS, a nawet Ukraińców jako ogółu. Postawa Legionu na froncie i wrogość halickich Ukraińców do Rosji wpłynęły na poglądy niewielu wysoko postawionych oficerów i polityków. Niemal nic nie zmieniły również porażki poniesione przez armię austro-węgierską w walkach z wojskiem cara. Zamiast szukać sposobu na osłabienie Imperium Romanowów od wewnątrz i tym samym polepszyć sytuację na froncie, nadal podejrzliwie odnoszono się do propozycji przedstawicieli narodów słowiańskich.

Niemałą rolę musiał również odgrywać konflikt między polskimi a ukraińskimi politykami. Ci pierwsi mieli nieporównywalnie większe wpływy we władzach państwowych i starali się wspierać sprawę polskich formacji wojskowych utworzonych przy Cesarsko-Królewskiej Armii Austro-Węgierskiej. Wielu polskich polityków, zwłaszcza z Narodowej Demokracji, odnosiło się wrogo do planów utworzenia niepodległego państwa ukraińskiego.

Z powyższych przyczyn postulaty skierowano do Turków, by następnie ci – będąc zainteresowani planami inwazji na Ukrainę – skłonili władze austro-węgierskie do zrealizowania choć części wymogów Ukraińskiego Zarządu Bojowego. Obranie tej drogi w sytuacji, gdy inne zawiodły, było więc racjonalnym posunięciem.

Interesujące w planach inwazji na Ukrainę jest również to, że zaangażował się w nie Aleksander Parvus (w rzeczywistości Izraił Łazarewicz Helphand). Był on Żydem z Odessy, który już w młodości związał się z ruchem rewolucyjnym w Rosji. Po opuszczeniu państwa Romanowów podjął współpracę z niemieckimi i austriackimi komunistami. Wtedy też zaprzyjaźnił się z Lwem Trockim (później ich drogi rozeszły się w wyniku różnic poglądowych), który również wyemigrował z ojczyzny. W latach 1904–1905 zaangażował się czynnie w działania rewolucyjne w samej Rosji, co przypłacił aresztowaniem przez carską policję. Po ponownym opuszczeniu kraju zajął się biznesem, a wybuch I wojny światowej zastał go w Turcji, gdzie posiadał już niemałe wpływy.

Parvus za cel postawił sobie zniszczenie Rosji jako organizmu państwowego i z tego też powodu związał się z „kapitalistami” z państw centralnych. Według Elizabeth Heresch, autorki „Sprzedanej rewolucji”, to on miał również nakłaniać tureckie władze do wypowiedzenia wojny Imperium Rosyjskiemu. Ponadto Parvus uważał, że dobrym środkiem do destrukcji Rosji będą idee niepodległościowe narodów ciemiężonych przez cara. Tak w rodzimej Odessie, jak i w Austro-Węgrzech, miał szansę spotkać się z przejawami ukraińskiej niechęci do rosyjskiego imperializmu oraz z poglądami ukraińskich polityków z parlamentu wiedeńskiego. Z tej też przyczyny właśnie w Ukraińcach, obok narodów kaukaskich, upatrywał najskuteczniejszy materiał wybuchowy mający wysadzić znienawidzone przez niego państwo carów. Wspierał więc finansowo jak i medialnie, poprzez własną prasę, wspomniane ruchy niepodległościowe.

Jeszcze na początku wojny Parvus nawiązał kontakty ze Związkiem Wyzwolenia Ukrainy, w którym działali tak Haliczanie, jak i Ukraińcy z Naddnieprza (m.in. Dmytro Dońcow). Organizacja ta współpracowała z austro-węgierskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych i była przez nie finansowana. Jej celem było głównie prowadzenie propagandy wśród Ukraińców walczących w armii carskiej jak i wywoływanie niepokojów oraz niezadowolenia nad Dnieprem.

Pierwsze plany inwazji na północne wybrzeża Morza Czarnego i ekspedycji na Kaukaz powstały zapewne już w 1914 roku właśnie w wyniku konsultacji Parvusa ze Związkiem Wyzwolenia Ukrainy. Do Stambułu miało się wybrać dwóch ważnych polityków z tej organizacji w celu omówienia wszelkich szczegółów, niestety nie udało się jednak ich zidentyfikować. Warto zaznaczyć, że minister spraw zagranicznych Austro-Węgier, hr Berchtold, kazał pracownikom podległych mu służb dyplomatycznych wspierać powyższe plany i wspomagać Związek Wyzwolenia Ukrainy. Te wyjątkowe jak na Austriaków działania w kwestii ukraińskiej wynikały prawdopodobnie nie tyle ze szczerej chęci utworzenia niepodległej Ukrainy, co katastrofalnej sytuacji na froncie w Galicji i Karpatach.

Parvus wraz z niemieckim agentem dr Maksem Zimmerem pomagał Związkowi Wyzwolenia Ukrainy w organizowaniu „korpusów ekspedycyjnych” (w skład których obok Ukraińców mieli wchodzić również ochotnicy z Kaukazu), których celem miało być wywoływanie niepokojów wśród Kozaków nad Donem i Kubaniem oraz wśród Czerkiesów. Mieli to być więc głównie propagandyści, a nie oddziały wojskowe. Plany powyższych działań miały jednak zostać zawieszone, gdyż dowiedziała się o nich rosyjska prasa imigracyjna. Głównodowodzący armii tureckiej gen. Enwer Pasza uzależnił, słusznie zresztą, wykonanie tych planów od zdobycia przewagi na Morzu Czarnym. Parvus jednak nie porzucił ich i nadal uważał, że „rozsadzenie” Rosji od wewnątrz jest najskuteczniejszą metodą na wyłączenie tego kraju z wojny.

Ostatecznie USS nie było dane brać udziału w tak śmiałym przedsięwzięciu u boku tureckich sojuszników. Niemniej Ukraińcom nadarzyła się okazja do poznania Turków podczas walk na froncie wschodnim. Latem 1916 roku głównodowodzący armii tureckiej, gen. Enwer Pasza, wysłał do Europy XV. Korpus (19. i 20. Dywizja Piechoty). USS i Turcy byli sąsiadami na froncie na południowy zachód od Brzeżan. 16 września doszło do niewielkiego wyłomu w pobliżu ukraińskich pozycji. Rosjanie przełamali linię frontu na Dzikich Łanach bronioną przez jeden z tureckich pułków piechoty z 19. lub 20. Dywizji Piechoty. Dzięki silnemu ogniu artyleryjskiemu i kontratakowi 35. Pułku Strzelców oraz I. Kurenia USS przeciwnik został wyparty na pozycje wyjściowe. USS razem z 35. Pułkiem Strzelców wzięli do niewoli ok. 200 żołnierzy przeciwnika. Warto przy tym zaznaczyć, że „ususi” darzyli muzułmańskich „sąsiadów” szacunkiem oraz dużą sympatią.

Autorem tego artykułu jest Marek Bogdan Kozubel. Tekst "Ukraińscy Strzelcy Siczowi i plany tureckiej inwazji na Krym podczas I wojny światowej" ukazał się w serwisie Histmag.org. Materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska.