LOTOS wchodzi w CCS. Pierwszy taki projekt na Morzu Bałtyckim
Artykuł sponsorowany

LOTOS wchodzi w CCS. Pierwszy taki projekt na Morzu Bałtyckim

Lotos Petrobaltic
Lotos PetrobalticŹródło:Materiały prasowe
LOTOS Petrobaltic inwestuje w nową technologię. Spółka planuje realizację projektu podziemnego składowania dwutlenku węgla (CCS – carbon capture and storage) w eksploatowanym złożu B3 na Bałtyku. To ważny element zmian w transformacji energetycznej i rozwiązanie dla przemysłu energetycznego borykającego się z wysokimi cenami do emisji CO2. Dla realizacji projektów CCS niezbędna jest nowelizacja ustawy prawo geologiczne i górnicze.

Nie ma wątpliwości, że jednym z największych wyzwań naszych czasów, stojących przez państwami członkowskimi Unii Europejskiej, jest kryzys klimatyczny. Aby temu przeciwdziałać, niezbędna jest transformacja energetyczna oraz redukcja emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Skala wyzwania pozostaje ogromna.

Polska, której energetyka oparta jest na wykorzystywaniu węgla kamiennego, emituje do atmosfery rocznie ok. 320 mln ton dwutlenku węgla. Międzynarodowe zobowiązania, których stroną jest także Polska, ustanawiają rygorystyczne wymogi w zakresie redukcji emisji do roku 2050.

Wychodząc naprzeciw wyzwaniom środowiskowym i politykom klimatycznym oraz obserwując trendy globalne i europejskie, LOTOS Petrobaltic dostrzega perspektywę udziału w transformacji energetycznej przy wykorzystaniu swojego potencjału i kompetencji budowanych przez ponad 30 lat istnienia firmy i działalności offsore w polskiej strefie ekonomicznej Morza Bałtyckiego. Jedną z metod osiągnięcia celu redukcyjnego, która, z jednej strony powoduje uniknięcie emisji CO2 do atmosfery, z drugiej zaś pozwala na kontynuację działalności w zakresie wytwórstwa energii lub przemyśle, jest przystąpienie do realizacji projektów geosekwestracji dwutlenku węgla (ang. carbon capture and storage – CCS). Co to za technologia?

Gaz wychwytywany z atmosfery

Geosekwestracja polega na wychwycie gazu cieplarnianego (powstającego głównie podczas spalania paliw kopalnych w elektrowniach lub w procesach przemysłowych), a następnie przetransportowaniu go w wyznaczone do tego miejsca, celem składowania w formacjach i strukturach geologicznych o odpowiedniej pojemności i szczelności.

- Wychwycony gaz byłby transportowany, a następnie składowany w szczelnych i bezpiecznych podziemnych strukturach - dzięki temu LOTOS Petrobaltic aktywnie uczestniczyłby w dekarbonizacji przemysłu. Obserwujemy trendy światowe. Firmy naftowe podążają w stronę geosekwestracji dwutlenku węgla, a więc zatłaczania dwutlenku węgla do podziemnych struktur geologicznych. Możemy wykorzystać nasze eksploatowane złoża jako podziemne magazyny dwutlenku węgla. Obecnie prowadzimy wydobycie ropy naftowej z dwóch złóż: B3 i B8. W Rozporządzeniu Ministra Środowiska wskazane są one jako potencjalne lokalizacje podziemnych magazynów dwutlenku węgla - wyjaśnia szefowa biura poszukiwań i koncesji LOTOS Petrobaltic Helena Cygnar.

Helena Cygnar, Lotos

I co najważniejsze, poprzez występującą akumulację węglowodorów, mają potwierdzoną szczelność pułapki, a więc są bezpieczne dla środowiska.

Jak wynika z wyliczeń Państwowego Instytutu Geologicznego, potencjał Bałtyku to ok. 1 mld ton dwutlenku węgla. Złoże B3 to jest potencjał ok kilku mln ton. - Jeżeli mamy wychwycony dwutlenek węgla w fazie ciekłej, statek zacumowany do boi przelewowej podaje rurociągiem CO2 na platformę. Na platformie dwutlenek węgla jest osuszany, dodatkowo podgrzewany i zatłaczany do złoża - tłumaczy kierownik działu technicznego LOTOS Petrobaltic Artur Wójcikowski.

Dzięki temu procesowi podnosi się ciśnienie w złożu i można wydobyć więcej węglowodorów (technologia EOR). Po zakończeniu wydobycia pozostaje puste złoże, które można wykorzystać do magazynowania dwutlenku węgla. Obecnie największym wyzwaniem w Polsce jest zmiana otoczenia legislacyjnego, która umożliwiłaby uruchomienie tego typu projektów.

Zielona księga

Spółka LOTOS Petrobaltic wraz ze swoimi partnerami - Grupą LOTOS oraz Grupą Azoty - od dłuższego czasu współpracują nad możliwością uruchomienia projektów CCS i wykorzystaniu technologii EOR. Petrobaltic wraz z partnerami, opracował Zieloną Księgę dla rozwoju technologii CCS w Polsce – postulaty biznesu w procesie legislacyjnym. Jest to głos przedstawicieli biznesu w przedmiocie dokonania zmian otoczenia prawnego wraz ze wskazaniem propozycji tychże zmian. Gwałtowność skutków globalnego ocieplenia wymaga szybkich działań, a te z kolei uwarunkowane są sprzyjającym otoczeniem prawnym.

Zielona księga zawiera propozycje zmian przepisów regulujących działalność CCS zawartych m.in. w ustawie Prawo geologiczne i górnicze, ustawie Prawo energetyczne, ustawie o systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych. Zamieszczono w niej także analizy stanowiące przyczynek do dyskusji o nowych instytucjach prawnych, które w ocenie twórców powinny zostać wprowadzone w życie.

- Mamy świadomość, że zachodząca transformacja energetyczna stanowi dla Polski epokowe wyzwanie. Technologia CCS jest w naszej ocenie działaniem niezbędnym dla jej skutecznego przeprowadzenia, uwzględniającym bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju oraz minimalizującym nieuchronne skutki społeczne dekarbonizacji. Stąd też propozycje, które pozwolą na realizację i rozwój CCS w Polsce – podkreśla Grzegorz Strzelczyk, prezes zarządu LOTOS Petrobaltic.

Podstawę biznesową dla projektu CCS stanowi rozliczenie unikniętych emisji w systemie ETS – emitent, który zaoszczędzi na zakupie praw do emisji CO2, pokrywa koszty jego transportu i składowania w podziemnych magazynach. Dla opracowania długoletniego planu biznesowego istotna staje się możliwość oszacowania kosztów emisji CO2 w odpowiedniej perspektywie czasowej. Dlatego ważne jest, aby rynek handlu uprawnieniami został w odpowiedni sposób ustabilizowany.

Bardzo istotnym elementem, mającym wpływ na rachunek ekonomiczny projektu CCS, jest też monitoring. Jest on niezbędny dla zapewnienia bezpieczeństwa środowiska i kontroli nad podziemnym magazynem. W aktualnie obowiązujących przepisach zasady monitoringu określone są w sposób niezwykle drobiazgowy, a realizacja obowiązków ma być weryfikowana wykonywaniem niemal wszelkich dostępnych na rynku badań.

- LOTOS współpracuje z Ministerstwem Klimatu i Środowiska. Chcemy znowelizować nasze prawo geologiczne i górnicze. Po trzech latach od zmiany otoczenia legislacyjnego bylibyśmy w stanie zatłoczyć pierwszą tonę dwutlenku węgla do naszych złóż ropy naftowej - ocenia Helena Cygnar.

Proponowane zmiany dotyczą przede wszystkim ram prawnych dla projektów pilotażowych (poniżej 500 tys. ton CO2 rocznie), uwzględnienia w ustawodawstwie technologii EOR/EHR, dopasowaniem odpowiedniego monitoringu do warunków geologicznych oraz dookreślenia procedur związanych z uzyskiwaniem koncesji.

Przyszłość CCS

Wyniki projektu otworzą drogę do wytypowania kolejnych struktur geologicznych, występujących w tej samej skale zbiornikowej, zlokalizowanej w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej na Morzu Bałtyckim. Określone w ramach projektu parametry związane z transportem i zatłaczaniem CO2 dadzą podstawę do wielkoskalowej rozbudowy infrastruktury podmorskiej i w niedalekiej przyszłości na składowanie CO2 w większych ilościach w kolejnych podziemnych magazynach o potwierdzonej wystarczającej pojemności.

- Grupa LOTOS podejmuje szereg inicjatyw mających na celu ograniczenie wpływu swojej działalności na środowisko naturalne. Prowadzimy inwestycje związane ze zwiększaniem efektywności energetycznej oraz rozwijamy się w obszarze paliw alternatywnych. Równolegle angażujemy się w projekty z zakresu nowych technologii, takie jak CCS. To jedyny słuszny kierunek w dobie przyspieszającej transformacji energetycznej – podsumowuje Jarosław Wróbel, wiceprezes zarządu ds. inwestycji i innowacji Grupy LOTOS.

Technologia CCS wdrażana jest już przez czołowe światowe gospodarki: USA, Chiny, Norwegię, Francję, Holandię. Jak wskazują wstępne szacunki, pojemność zlokalizowanych w Polsce struktur geologicznych nadających się do działalności CCS wynosi setki milionów ton CO2. Ich optymalne wykorzystanie może przyczynić się do zaoszczędzenia miliardów złotych przez polskie firmy - emitentów CO2, które dziś zmuszone są do nabywania uprawnień do emisji.