Twitterowa wpadka wicemarszałka. Sam przyznaje: Wstyd i nie ma o czym gadać

Twitterowa wpadka wicemarszałka. Sam przyznaje: Wstyd i nie ma o czym gadać

Wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (PiS)
Wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (PiS) Źródło:Newspix.pl / LESZEK NOWAK / FOTONEWS
Wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński przyzwyczaił internautów do tego, że jest aktywny na Twitterze i dotychczas udawało mu się unikać różnego rodzaju wpadek. Jednak jak to zwykle bywa, każda dobra passa kiedyś się kończy... Choć trzeba przyznać, że polityk wybrnął z sytuacji całkiem sprawnie.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości pochwalił się na Twitterze, że wrócił do czytania książki Melchiora Wańkowicza, reportażysty, dziennikarza, pisarza i publicysty, autora m.in. „Bitwy o Monte Cassino” (ogromnego reportażu poświęconego walczącym we Włoszech).

Wpis (w oryginalnej wersji, ponieważ zniknął z Twittera) brzmiał następująco: „Wańkowicz #LitewskiŻubr #KrólReportarzu, każdy powrót do jego książek to uczta i zachwyt nad jego szlachecką gawędą”. Dziennikarze i internauci stosunkowo szybko wychwycili ortograficzny błąd w stworzonym przez wicemarszałka wpisie, czyli „#KrólReportarzu”.

twitter

Brudziński wpis skasował i zastąpił go nowym: „Jak nie kochać starego dobrego Melchiora:) powrót po latach w pociągu Zakopane-Szczecin do #ZielenaKraterze”.

twitter

Poseł zabrał też głos w sprawie swojego błędu w poprzednim tweecie. „Wszystkim naigrywającym się z mojego nocnego blamażu #reportaż, przyznaję rację. Wstyd i nie ma o czym gadać”.

twitter

Co więcej, wicemarszałek pozwolił sobie też na wspominki: stwierdził, że „reportarz” to „pikuś”, przy tym, co jest jego „największą senną zmorą”. Jak przyznał polityk, zdarza się, że publicznie mówi o „otwarciu puszki z »Pandorą«”. 

twitter

Źródło: WPROST.pl