Facebook przypadkiem przypomniał użytkownikom, jak dokładnie ich obserwuje. Wszystko przez niedawną awarię

Facebook przypadkiem przypomniał użytkownikom, jak dokładnie ich obserwuje. Wszystko przez niedawną awarię

Facebook - zdjęcie ilustracyjne
Facebook - zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pexels / icon0.com
Awaria Facebooka przypomniała o nieco niepokojącej funkcji serwisu, o której użytkownicy na co dzień nie pamiętają. Serwis w ciekawy sposób kataloguje zdjęcia, które są tam udostępniane.

Duża awaria Facebooka, Instagrama i WhatsAppa, o której pisaliśmy 3 lipca, ujawniła ciekawą funkcję serwisu Marka Zuckerberga. Funkcję, o której wiele osób nie wiedziało i która może być naprawdę przerażająca.

Dziwne podpisy

Awaria Facebooka od strony użytkownika zauważalna była przede wszystkim poprzez brak zdjęć na portalu. Nie dość, że nie chciały się one doładować, to jeszcze na niektórych można było zobaczyć ciekawe, aczkolwiek nieco przerażające podpisy. Dlaczego? Jeśli pamiętaliśmy, jakie zdjęcie znajdowało się np. na naszym zdjęciu profilowym, lub zdjęciu w tle, mogliśmy się przekonać, w jaki sposób działa Sztuczna Inteligencja Facebooka. Oprogramowanie, którego używa portal, kategoryzuje bowiem nasze zdjęcia w dość interesujący sposób. Zack Wittaker zamieścił na Twitterze wpis, na którym widać, że jego zdjęcie zostało podpisane: „picture may contain: one person, beard”, czyli w „zdjęcie może zawierać: jedna osoba, broda”. Humorystycznie stwierdził, że to całkiem dokładny opis tego, jak wygląda.

twitter

Algorytmy skanujące zdjęcia

Podpisy, które nadawane są przez Facebooka do każdego zdjęcia, tworzone są automatycznie przez algorytmy, które codziennie skanują miliony zdjęć dodawanych przez użytkowników. Sztuczna Inteligencja jest już tak rozwinięta, że jeśli na fotografii znajduje się znana osoba, Facebook podpisuje ją nie tylko z wyglądu, ale także imieniem i nazwiskiem. Firma tłumaczy, że system wykorzystywany jest przede wszystkim do zarządzania treściami na stronie, a w tym do usuwania zdjęć łamiących regulamin. Algorytmy same wychwytują i usuwają np. treści pornograficzne czy pedofilskie.

Tajemnica, która tajemnicą nie jest

Mimo że istnienie algorytmu nie jest tajemnicą, to tak naoczne dowody jego istnienia, rzadko wychodzą na jaw. Awaria z 3 lipca przypomniała użytkownikom, w jakich detalach Facebook analizuje ich profile.

Czytaj też:
Poważna awaria Facebooka i Instagrama. „Przepraszamy za problemy”

Źródło: Gazeta Wyborcza