Skrzywdzono cię w internecie? Sprawiedliwości możesz szukać w swoim kraju

Skrzywdzono cię w internecie? Sprawiedliwości możesz szukać w swoim kraju

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Osoby, których dobra osobiste zostały naruszone w internecie, mogą wystąpić z powództwem w kraju swego miejsca zamieszkania - orzekł Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Przyczynkiem do wyroku były m.in. tabloidowe doniesienia o Kylie Minogue.
Unijne rozporządzenie z 2000 r. przewiduje, że mieszkańcy UE zasadniczo są pozywani przed sądy państwa członkowskiego, w którym mieszkają, ale nie jest wykluczone także złożenie pozwu w miejscu, gdzie nastąpiła szkoda. O sprecyzowanie, w jakim zakresie przepisy te dotyczą naruszenia dóbr za pośrednictwem internetu, które jest coraz powszechniejszym zjawiskiem, wystąpiły do unijnego trybunału w Luksemburgu (ETS) sądy w Niemczech i Francji. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że "opublikowanie treści w witrynie internetowej różni się od rozpowszechniania na określonym terytorium środka przekazu takiego jak druk, ponieważ treści te mogą być przeglądane w tym samym momencie przez nieograniczoną liczbę internautów na całym świecie". Wobec tego lepiej, by krzywda ta została oceniona przez "sąd państwa, w którym poszkodowany ma centrum swoich interesów życiowych", czyli w miejscu jego zamieszkania. Ten właśnie sąd ma kompetencje w zakresie "całości doznanych krzywd i poniesionych szkód na obszarze całej UE".

Poszkodowany może także wytoczyć powództwo przed sądem każdego państwa członkowskiego, na terytorium którego krzywdząca go treść jest lub była dostępna w internecie. W takim przypadku przedmiotem procesu będzie jednak jedynie krzywda doznana na terytorium tego państwa, nie zaś całość krzywd. Możliwe jest wreszcie dochodzenie odpowiedzialności za całość krzywd w państwie, gdzie nadawca treści ma swoją siedzibę. Trybunał zastrzegł przy tym, że kara wymierzana nadawcy internetowemu w kraju osoby poszkodowanej nie może być surowsza niż przewidują to przepisy w państwie, gdzie ma on swoją siedzibę.

Trybunał oparł się przy wydawaniu wyroku na dwóch sprawach: pana X z Niemiec oraz francuskiego aktora Oliviera Martineza, którego spotkanie z australijską piosenkarką Kylie Minogue opisał brytyjski dziennik "Sunday Mirror" pod tytułem " Kylie Minogue jest znów z Olivierem Martinezem". W tej drugiej sprawie Martinez i jego ojciec wystąpili we Francji przeciwko wydawcy tej gazety, brytyjskiej spółce MGN, o naruszenie ich prawa do poszanowania życia prywatnego oraz prawa Martineza do ochrony swego wizerunku.

PAP, arb